[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jej własne postępowanie, jej własny grzech doprowadził ją do lego. Gdyby żyła
jak każda porządna młoda kobieta, nic podobnego nie mogłoby się jej zdarzyć.
Zwróciła twarz ku Verze. W jej oczach nie malowały się wyrzuty sumienia ani
niepokój. Miały wyraz twardy i pewny siebie. Emily Brent siedziała na szczycie
Wyspy Murzynków. zamknięta w pancerzu własnej cnoty.
Mała stara panna nie robiła już na Verze wrażenia śmiesznej.
Nagle wydała jej się straszna.
II
Doktor Armstrong wyszedł z jadalni i ponownie udał się na taras. Sędzia siedział
na krześle, ze spokojem obserwując morze. Lombard i Blore stali nadal z lewej
strony, paląc papierosy.
Jak poprzednio, lekarz się zawahał. Spojrzał na sędziego, jak gdyby coś rozważał.
Chciał się kogoś poradzić. Wiedział, że sędzia jest inteligentny i umie logicznie
myśleć, mimo to nie mógł się zdecydować. Wargrave mógł mieć doskonale
funkcjonujący mózg, ale był już starszym panem. Armstrong potrzebował w tej
sytuacji człowieka czynu. Zdecydował się.
Hej, Lombard, czy mogę pana na chwilę poprosić? Philip poruszył się.
Proszę bardzo.
Obydwaj zeszli z tarasu. Ruszyli ścieżką w kierunku morza. Gdy oddalili się na
dostateczną odległość, by ich nikt nie mógł usłyszeć. Armstrong rzekł:
Chciałbym zasięgnąć pańskiej porady.
Lombard podniósł brwi ze zdziwieniem.
Ależ. drogi panie, nie jestem lekarzem.
Nie. nie o to chodzi. Miałem na myśli sytuację ogólną.
A, to inna sprawa.
Szczerze mówiąc, co pan o tym sądzi? Lombard się zastanowił.
Bez wątpienia nasuwają się pewne myśli, prawda?
A co pan przypuszcza na temat tej kobiety? Czy zgadza się pan z wywodami
Blore a?
Philip wypuścił dym z papierosa.
Jego teoria jest możliwa do przyjęcia.
Zgadzam się z panem.
W głosie Armstronga brzmiała ulga. Philip nie byt głupcem.
Można przyjąć hipotezę, że Rogersowie swego czasu popełnili morderstwo i
cało z tego wyszli. Zresztą nie widzę powodu, dlaczego miałoby być inaczej.
Ciekawym tylko, co właściwie zrobili. Otruli starą lady?
Armstrong odpowiedział powoli:
Mogło być znacznie prościej. Pytałem dziś rano Rogersa, na co cierpiała panna
Brady. Jego odpowiedz naświetliła mi sprawę. Nie będę mówił zbyt fachowo, ale przy
pewnych chorobach serca zażywa się azotan amylu. Podczas ataku chory otwiera
ampułkę i wdycha jej zawartość. Jeśliby zabrakło tego lekarstwa, skutki mogą być
fatalne.
Philip rzekł w zamyśleniu:
Aż tak proste. Nie ulega wątpliwości, że to mogło być kuszące. Lekarz skinął
głową.
Nie trzeba tylko działać. Nie zaszła tu potrzeba zdobywania i podawania
arszeniku. Po prostu odmowa. Oczywiście Rogers pobiegł w nocy po lekarza, ale
obydwoje wiedzieli, że nikt nigdy nie dowie się prawdy.
A gdyby nawet& cóż można by im udowodnić? dodał Lombard. Po chwili
zmarszczył czoło. Oczywiście, to wiele tłumaczy.
Armstrong wtrącił z zaciekawieniem:
Przepraszam, nie rozumiem.
Mam na myśli nasz pobyt na Wyspie Murzynków. Mamy tutaj cały wachlarz
przestępstw, których nie można było udowodnić ich sprawcom. Przykładem tego
Rogersowie. Albo inny wypadek: stary Wargrave, który popełnił morderstwo zgodnie
z zasadami prawa.
Armstrong zapytał krótko:
Czy pan w to wierzy?
Oczywiście, że wierzę zaśmiał się Lombard. Wargrave zamordował
Setona, zamordował go tak pewnie, jakby go przebił sztyletem. Był na tyle mądry, by
to uczynić z wysokiego fotela sędziowskiego, w todze i birecie. Nie można mu było
udowodnić tej zbrodni normalnymi środkami.
Jak błyskawica przebiegła przez głowę Armstronga myśl: Morderstwo w szpitalu.
Morderstwo na stole operacyjnym. Najbezpieczniejsza rzecz pod słońcem.
Philip Lombard mówił:
Stąd& pan Owen& stąd& Wyspa Murzynków!
Armstrong westchnął głęboko.
Musimy się wgryzć w całą sprawę. Jaki był rzeczywisty powód sprowadzenia
nas tutaj?
A co pan o tym sądzi? zapytał Lombard.
Powróćmy na chwilę do śmierci tej kobiety. Jakie są hipotezy? Albo Rogers
zamordował ją w obawie, że go zdradzi, albo ona straciła panowanie nad sobą i
popełniła samobójstwo.
Samobójstwo?
A jakie jest pańskie zdanie?
Oczywiście, można by przyjąć i tę ewentualność& gdyby nie śmierć Marstona.
Dwa samobójstwa w przeciągu dwunastu godzin to za silna dawka. A jeśli zechce
pan twierdzić, że ten młody byczek o zdrowych nerwach i małym móżdżku dostał
nagle pietra, bo rozjechał kiedyś dwoje dzieci, i z tego powodu skończył ze sobą,
nie& ta myśl jest wprost śmieszna! A jeśli nawet, to w jaki sposób mógłby to zrobić?
O ile mi wiadomo, cyjanek potasu nie jest drobiazgiem, który się nosi w kieszonce
kamizelki. Ale to należy już do pana specjalności.
Oczywiście, nikt zdrowy na umyśle nie nosi przy sobie cyjanku potasu, chyba
że chciałby go użyć& powiedzmy& no. do zniszczenia gniazda os.
A więc mógł go mieć przy sobie jakiś zapalony ogrodnik lub rolnik. Ale nie
Anthony Marston. Dlatego sprawa tego cyjanku wymaga naświetlenia. Albo Marston
miał zamiar skończyć ze sobą, nim tu przyjechał, i przygotował sobie wszystko,
albo&
Albo?& zachęcał Armstrong. Lombard skrzywił się.
Dlaczego chce pan, żebym ja to powiedział? Przecież ma pan to na końcu
języka. Anthony Marston został zamordowany, to nie ulega wątpliwości.
III
Doktor Armstrong odetchnął głęboko.
A pani Rogers? Lombard mówił powoli:
Mógłbym, choć z trudem, uwierzyć w samobójstwo Marstona, gdyby nie pani
Rogers. Mógłbym też łatwiej uwierzyć w jej samobójstwo, gdyby nie Anthony
Marston. Ostatecznie można by przyjąć, że Rogers wykończył żonę, gdyby nie nagła
śmierć Anthony ego Marstona. Czego nam potrzeba, to teorii, która by tłumaczyła
dwa szybko po sobie następujące zgony.
Może mógłbym być panu pomocny w budowie tej teorii? Arnistrong powtórzył
[ Pobierz całość w formacie PDF ]