[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pretensją do świata i ludzi, że ich skrzywdzono. Niestety, do nich właśnie należała
Dorota.
 Może kawy?  spytała nagle Fałkowska.
 Nie, dziękuję  odparła krótko Ultra, przenosząc na chwilę wzrok na dyrektorkę.
 Ja poproszę.  Pani Teresa uśmiechnęła się, po czym poprawiając się z lekka na
najwidoczniej również niezbyt wygodnym fotelu, zaczęła dalej opowiadać:  Wie pani,
najciekawsze jest to, że większość tych  buntowników stanowią dzieci wcześniej
mniej lub bardziej skonfliktowane z rodzicami. Odejście rodziców
najprawdopodobniej pojmują podświadomie jako swoistą  zemstę za to, że nie
spełniły ich oczekiwań. Dla tych dzieci to rodzaj odrzucenia. Ani jedna, ani druga
siostra zresztą nigdy nie ukrywała, że mimo wszelkich pozorów rodzice dość
wyraznie faworyzowali Martę. Może to okrutne, co powiem, ale w pewnym sensie
rozumiałam ich.  Teresa Zaczuk niemal niezauważalnie westchnęła i uśmiechnęła się
smutno do swoich myśli.  Któregoś dnia Marta opowiedziała mi, jak jeszcze w domu
Dorota wpadła z płaczem do ich pokoju, krzycząc, że nienawidzi matki i chętnie by ją
zabiła. Proszę pamiętać, że ona miała tylko sześć lat. Dzieci w tym wieku rzadko w
ogóle sprzeciwiają się rodzicom, nie mówiąc już o nienawiści. Ale ona była inna.
Niestety, miała rzadką umiejętność wywoływania w rówieśnikach tego, co w nich
najgorsze. Dzieci bywają okrutne. Wynika to z tego, że niewiele jeszcze rozumieją ale
Dorota pod tym względem wyraznie się wyróżniała. Potrafiła być taka w najbardziej
nieoczekiwanych momentach i sprawiało jej to radość. Z wiekiem cecha ta umacniała
się jeszcze w niej, zamiast zanikać, choć robiliśmy co tylko było w naszej mocy.
Może trudno w to uwierzyć, ale większość dziewczynek nie tylko ją lubiła, ale wręcz
traktowała w szczególny sposób. Chciały ją po prostu naśladować, choć na
szczęście przeważająca część tego nie potrafiła. Chłopcy lubili Dorotę jeszcze
bardziej. Podczas gdy Marta była fajną koleżanką kumpelą, kimś, z kim można było
się powygłupiać, Dorota wyrobiła sobie pozycję dziecięcego idola, kogoś, do kogo
się równa.
 Niezwykłe, biorąc pod uwagę fakt, że to przecież blizniaczki, i to tak podobne z
wyglądu  wtrąciła Ultra, po raz kolejny poprawiając się na upiornej kanapie.
 Dzieci nie miały problemów z rozróżnieniem ich. Zresztą jak pani mówiłam,
zawsze ubierały się inaczej. Kiedy stały się nastolatkami, wyraznie widać było, jak
bardzo różnią się ich gusta. Marta lubiła stroje sportowe, obcisłe dżinsy, luzne
koszulki. Dorota nie uznawała spodni w ogóle. Starała się ubierać jak dama i muszę
powiedzieć, że potrafiła odróżnić dobry, gustowny strój od kiczu. Oczywiście nigdy
tutaj nie mieliśmy pieniędzy na to, żeby spełnić jej oczekiwania, ale ona potrafiła
całymi tygodniami domagać się jakiejś sukienki, którą zobaczyła na wystawie w
mieście.
 Złościła się, gdy nie spełniano jej życzeń?
 Nigdy. Zawsze była niezwykle kulturalna, grzeczna i potwornie zimna. Marta
wielokrotnie rozbijała nosy kolegom, a nawet koleżankom, Dorocie nie zdarzyło się to
nigdy. Marta opowiadała, że w domu siostra często podnosiła głos, złościła się lub
płakała. Odkąd przyszła do nas, działo się to bardzo rzadko i w tym sensie nie
sprawiała kłopotów w ogóle.
 Dlaczego więc pani jej nie lubiła?  zapytała Ultra, starając się, aby jej głos
zabrzmiał jak najbardziej beznamiętnie.
 To nie tak. Jestem już stara, więc mogę się przyznać. Z czasem zaczęłam się jej
po prostu bać. Miała niezwykły wpływ na innych wychowanków. Potrafiła w
szczególnie wyrachowany sposób zadawać im ból i cieszyć się ich cierpieniem.
Nigdy nie znałam nikogo w tym wieku, kto tak umiejętnie potrafiłby dręczyć
psychicznie upatrzone ofiary. Lubiła na przykład spokojnie i zimno wmawiać
wybranym koleżankom, że ich rodzice umarli z ich powodu i że to one ponoszą za to
całkowitą odpowiedzialność. Bywało, że drążyła taki temat miesiącami, wsłuchując
się w ich płacz w nocy. Nie darowała nikomu żadnej wady urody czy ubioru.
Wykorzystywała słabość każdego, kto stanął jej na drodze. A przy tym była bardzo
ładnym dzieckiem, co czyniło ją bezkarną.
 Nie próbowała pani temu jakoś przeciwdziałać?  spytała Ultra, starając się nie
zmieniać profesjonalnie neutralnego wyrazu twarzy.
Teresa Zaczuk ponownie się uśmiechnęła.
 To nie było takie proste, moje dziecko. Podam przykład. Wychowywała się tu
pewna dziewczynka, która najogólniej rzecz ujmując, miała kłopoty w szkole. Dorota
oczywiście czuła się w obowiązku odpowiednio ją pocieszyć. Mówiła więc, aby się nie
martwiła, bo przecież tępi ludzie też są potrzebni na świecie. I dodawała, że podobno
bardzo poszukiwanym zawodem jest profesja służącej& Oczywiście wzywałam ją
kilkakrotnie, aby zabronić jej tak mówić. A ona to co zwykle. Charakterystyczna mina
i znane już wszystkim powiedzonko:  Przepraszam, że byłam zbyt szczera. Wiem, że
tak nie można. Postaram się zwrócić na to uwagę . I tyle.  Starsza pani ponownie
westchnęła, jakby opowieść sprawiała jej coraz większą trudność. Przerwała i kilka
sekund przyglądała się koronie potężnego dębu za oknem.
 To było w niej złe, ale miała też sporo zalet.  Kobieta raz jeszcze przywołała
swój ciepły uśmiech.  Kochała zwierzęta, i to zupełnie bezinteresownie. Potrafiła
oddać ostatnie grosze kieszonkowego, aby nakarmić głodnego psa czy kota.
Wypożyczała z biblioteki tony książek o zwierzętach. Najbardziej interesowały ją duże
afrykańskie koty. Z pewnością wiedziała o nich więcej niż my wszyscy razem wzięci.
Miała niewątpliwy talent plastyczny. Wspaniale rysowała i malowała. Na prośbę
koleżanek uczyła je plastyki, ale nie była zbyt wyrozumiałą nauczycielką. Potrafiła
być pracowita i sumienna. Nigdy nie zdarzyło jej się czegoś komuś obiecać, a pózniej
o tym zapomnieć lub nie dotrzymać słowa. Nie wszystkie polecenia lubiła
wykonywać, ale raczej się nie sprzeciwiała. Nie uśmiechała się za to prawie nigdy.
Miała taki zimny wzrok, na zasadzie& wie pani,  odwalcie się ode mnie .
 Może ciasteczka?  wtrąciła Fałkowska.
 Nie, dziękuję  odparła Ultra.
 A ja poproszę.  Starsza kobieta uśmiechnęła się.  Strasznie lubię zwłaszcza te [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jagu93.xlx.pl
  •