[ Pobierz całość w formacie PDF ]

84
R
L
T
Jamesa wydawała najpopularniejsze na świecie niezależne przewodniki.
Rozpoczął jego dziadek, rodzice byli nieustraszonymi podróżnikami. James
i jego rodzina uosabiali sukces w stylu amerykańskim. Byli niezależni,
ambitni i szczęśliwi. Chyba się nie myli?
 No to jak się ustatkujesz, nie powinieneś tyle podróżować. Będziesz
mniej ryzykował  stwierdziła.
James sięgnął po ręcznik i podał go Caitlin.
 Dla nikogo nie będę zmieniał pracy. Nigdy nie przestanę robić tego,
co robię.
 Zawsze będziesz stawiał pracę na pierwszym miejscu, tak?
James skrzyżował ramiona na piersi i patrzył na nią w skupieniu.
 Kocham moją pracę. Muszę...
 Okej.  Uśmiechnęła się i ruszyła do sypialni.  Nie tłumacz się.
Znam takich jak ty.
 Kogo na przykład?
 Ojca, siostrę.  Wzruszyła ramionami. Dla nich nic prócz pracy się
nie liczyło, choć z innych powodów. Ojcu zależało na sławie i pieniądzach,
dla nich zrobiłby niemal wszystko. Siostra z kolei kochała aktorstwo. Oboje
stawiali pracę na pierwszym miejscu, nawet przed rodziną.
Caitlin myślała, że się z tym pogodziła. Do czasu kłopotów z
Dominikiem. Rodzina nie stanęła w jej obronie, gdy prasa obrzucała ją
błotem. Otworzyła się stara rana.
Nigdy więcej nie postawi się w podobnej sytuacji. %7ładen związek,
żaden mężczyzna nie będzie ważniejszy od jej kariery. Nawet mężczyzna
uznany za bohatera.
Kiedy jednak Caitlin przeglądała zawartość walizki, rosła w niej
ciekawość. Co powoduje Jamesem? Był zamożny, pewnie nie musiałby
85
R
L
T
pracować.
 Zawsze chciałeś być lekarzem?  spytała.
 Chyba tak. Wszystkie dzieci bawią się w doktora.
 Ale czemu wybrałeś taką specjalizację? Czemu jesteś ratownikiem?
Czemu jezdzisz na niebezpieczne misje?
 Zasmakowałem w tym podczas studiów. Wiedziałem, że chcę to
robić.
Odpowiedz wydała jej się wymijająca. Pewnie mówił to setki razy tym
wszystkim, którzy go o to pytali po obejrzeniu jego słynnego zdjęcia.
Ciekawe, czy to tylko jej urojenia, czy naprawdę coś ukrywał?
 Chodzmy pozwiedzać miasto.  James ujął jej twarz w dłonie.  Nie
możesz się ukrywać, to tak jakbyś pozwoliła im zamknąć się w więzieniu.
Nie jesteś winna.
 Nie o to chodzi.
James pogłaskał ją po plecach, przyciągnął do siebie.
Nie opierała się. Jak by mogła?
 Okej, ale żadnych czułości na widoku.
Spojrzał na nią z niedowierzaniem.
 Masz aż taką paranoję?
 Paparazzi mogą mnie tu nie poznać, ale znają ciebie.
 Boisz się, że nas razem sfotografują?
Kiwnęła głową.
 To idiotyczne.
 Nie.
 Ależ tak. Dobrze, skoro tego chcesz. Będziesz iść pięć kroków za
mną?
 Niezły pomysł  odparła hardo.  Będę miała twoje atuty na
86
R
L
T
widoku.
 Chodzmy. Pózniej pozwolę ci na o wiele więcej niż podziwianie
moich atutów.
Kiedy wychodzili z budynku, Caitlin trzymała się za Jamesem, tylko
po to, by zerkać na jego zgrabne pośladki.
James podszedł do stojącej przy krawężniku żółtej taksówki. Robił to
dla Caitlin, choć był wykończony. Nie mogła przez dwa tygodnie wyłącznie
uprawiać z nim seksu. Jego by to zadowoliło. Tyle że gdy tkwił tak długo w
domu, nachodziły go rozmaite myśli.
Zajrzał przez szybę do taksówki i uśmiechnął się do mężczyzny, który
zaledwie dwa dni wcześniej wiózł go z lotniska. Zdawało mu się, że od
tamtej chwili minęły wieki.
 Bardzo dziękuję  rzekł.
 Nie ma za co.
 Mogę pana potrzebować przez parę dni.
 Nie ma sprawy. Dokąd najpierw jedziemy?
 Zaraz odpowiem.  James wyprostował się i poszukał wzrokiem
Caitlin. Stała przed wejściem do budynku i najwyrazniej mu się przyglądała.
 Chodz, kobieto.  Puścił do niej oko.
 Jedziemy taksówką?  Na widok samochodu zabłysły jej oczy.
 Nie pamiętasz, że wczoraj wieczorem masowałem ci obolałe stopy?
Dzisiaj chcę sobie tego zaoszczędzić.
Stanęła na czubkach palców i szepnęła mu do ucha:
 Może trzeba będzie wymasować kilka innych miejsc.
Zanim objął ją w talii, chcąc natychmiast zaciągnąć z powrotem do
domu, otworzyła drzwi taksówki i wsiadła. James westchnął głęboko i
obiecał sobie, że wytrzyma bez poufałych gestów. Podobało mu się, że czuła
87
R
L
T
się z nim wystarczająco swobodnie, by tak się odzywać. To wszystko dzięki
umowie, którą zawarli. Romans bez zobowiązań okazał się świetnym
rozwiązaniem.
 Dokąd jedziemy?  spytała rozpromieniona.
James próbował przekonać sam siebie, że jeżeli teraz wykaże się
cierpliwością, czeka go wspaniała nagroda.
 Najpierw się przejedziemy, żebyś zyskała wyobrażenie o mieście.
Zacznijmy od przejażdżki wokół parku.
Taksówkarz włączył się do ruchu.
 James.
Oho, nie podobał mu się ten ton. Zerknął na nią i zobaczył, że
przygryzła wargę.
 Jakiś problem?
Kiwnęła głową.
 Pieniądze.
James westchnął i skłamał:
 Ta taksówka jezdzi za darmo, prawda?  zawołał do taksówkarza.
 Oczywiście, jestem to panu winien  odparł mężczyzna.
Na szczęście wcześniej James zdążył zamienić z nim kilka słów i
zapłacił za cały dzień pracy. Czuł na sobie uporczywe spojrzenie Caitlin. Ku
swojemu zdumieniu poczuł, że pieką go policzki.
Tak, wiedziała, że to zmowa, ale nic nie powiedziała. James szybko
wskazał za okno.
 Patrz, widać stąd budynek Chryslera.
Przypadkiem przyszedł na świat w bardzo zamożnej rodzinie. Niemal
całe wynagrodzenie przekazywał na cele dobroczynne, bo na utrzymanie
wystarczały mu środki z funduszu powierniczego. Nie musiał pracować dla
88
R
L
T
pieniędzy, raczej dla zachowania zdrowia psychicznego i poczucia własnej
godności. Pracowałby bez przerwy, gdyby to zależało od niego. Nie
afiszował się ze swoim majątkiem, w każdym razie przed
współpracownikami. A już na pewno nie przed ludzmi, którzy często tracili
cały dobytek.
Pragnął jednak pokazać Caitlin jak najwięcej. Pieniądze się nie liczyły.
Wiedział, że duma nie pozwoliłaby jej zaakceptować czegoś, na co jej nie
stać, zamierzał zatem improwizować.
 Na pewno chętnie obejrzysz miasto  rzekł.  Skoro projektowała
kostiumy, pewnie była zainteresowana ciekawymi detalami
architektonicznymi.  Ułożyłem plan zwiedzania.
 Tak?
 Uhm.  Kiwnął głową.  Masz szczęście spędzić tu miesiąc, możesz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jagu93.xlx.pl
  •