[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Wczoraj, kiedy miał wolną chwilę, wsiadł do jednej z
ciężarówek i zaczął jechać w stronę góry Skookum. Zawrócił w
połowie drogi. Czy dzisiaj duma znowu zwycięży, czy jednak...?
Wewnątrz panował dziwny chłód. Cisnął kask na stół kuchenny i
sięgnął do lodówki. Piwo, na szczęście, znajdowało się na swoim
miejscu. Sięgnął po szklankę. Na szafce stał wazon, a w nim
kilkanaście leśnych dzwonków.
Zaklął pod nosem i wyjrzał przez okno. Znowu dowcipy
Brubakera. Pewnie śmieją się z niego w całym obozie.
Zdecydował, że poradzi sobie bez szklanki. Otworzył butelkę i
zaczął pić chłodny, jasny napój. Zdjął buty i wszedł do pokoju.
163
RS
- Powinieneś zamykać drzwi. Inaczej możesz częściej miewać
niespodziewanych gości.
Stanął jak wryty. Butelka z resztką piwa wypadła mu z ręki.
- Ty? - wydusił tylko z siebie. Skinęła głową.
- Myślę, że miałeś rację.
Zrobił głupią minę. Cały czas stał w progu. Bał się, że nawet
najmniejszy ruch może spowodować zniknięcie Jamie.
- Tak, jeśli idzie o moją matkę, o mnie, Curtisa, Sasquatcha...
Wyjęła z kieszeni rolkę z filmem.
- Zwykle nie lubię takich przedstawień, ale chcę, żebyś wiedział
wszystko.
Slater patrzył na nią zupełnie oniemiały.
- Kiedy odszedłeś, byłam na ciebie wściekła. Myślałam, że
wtrącasz się w nie swoje sprawy. Dopiero pózniej zrozumiałam, że
chcesz mnie ocalić przed demonami przeszłości.
Uśmiechnął się.
- Zrozumiałaś więcej, niż ja sam. Przejechał dłonią po
zmatowiałych włosach.
- Co zrobisz z filmem?
- Nic - powiedziała i jednym zręcznym ruchem rozwinęła rolkę.
Chciał się rzucić, żeby jej przeszkodzić. Za pózno.
- Ale - zaprotestował - teraz nawet nie wiesz, co było na
zdjęciach.
- Nie muszę. Wystarczy mi to, że cię kocham. Położyła
prześwietlony film na stoliku.
164
RS
- Jeszcze wczoraj cały dzień biłam się z myślami. Coś we mnie
mówiło, że mam pewne zobowiązania wobec nauki, Curtisa... Ale
potem wyszłam na spacer. Dolina była tak piękna. Ojciec bardzo ją
kochał. Opowiadał mi o smokach, jednorożcach i trollach,
zamieszkujących wyższe partie gór. Niech Sasquatch pozostanie jedną
z takich bajek. Moją ulubioną - dodała po chwili.
Slater podszedł do niej i ucałował delikatnie zaróżowione
policzki dziewczyny.
- Brakowało mi ciebie - szepnął. - Nie mogę już żyć bez ciebie.
Jamie pogładziła go po włosach.
- Wyglądasz na zmęczonego.
- Mało ostatnio spałem - powiedział, całując jej dłonie. - Czy
zostaniesz już na zawsze?
- A chcesz, żebym została?
Ich usta spotkały się w namiętnym pocałunku. Jamie znała już
odpowiedz. Nagle Slater cofnął się.
- Chyba powinienem się ogolić - powiedział niepewnie.
- Pózniej - szepnęła. - Ostatecznie wiedziałam, na co się
decyduję.
- Poza tym, muszę wziąć prysznic... - Przytuliła się do niego.
- Nie przesadzaj już z tą czystością. Pachniesz jak prawdziwy
mężczyzna.
- Nie uciekniesz, kiedy pójdę do łazienki? Zmarszczyła nosek.
- Mogę pójść z tobą.
Slater poczuł gwałtowny ucisk w żołądku. Nic nie powiedział,
ale jego oczy zapłonęły radośnie.
165
RS
- Opowiedziałam o wszystkim matce.
Spojrzał na nią ze zdziwieniem.
- O wszystkim?
- No, może niezupełnie... Wie, że chcemy się pobrać. Uważa cię
za bardzo niebezpiecznego mężczyznę.
- Zgadzasz się z nią?
- O tak - skinęła z przekonaniem głową.
- Spróbuj mnie wiec poskromić - powiedział, dotykając wargami
jej ust.
Jęknęła cicho i poddała mu się bez oporu. Slater roześmiał się i
bez zbędnych wyjaśnień przerzucił ją sobie przez ramię. Próbowała
się wyrwać, ale na próżno.
- Slate, co robisz?! - krzyknęła.
- Zabieram cię do łazienki, żebyś mnie mogła poskromić.
- Czy jest tam dość miejsca dla dwóch osób? -jęknęła.
- Zaufaj mi - szepnął. Zaufała i nie zawiodła się.
166
RS [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jagu93.xlx.pl
  •