[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Cała jej miłość wezbrała w wielkim uczuciu strachu o niego, o jego życie! Musiała użyć całą swoją energię, aby
wyznanie to nie wyrwało się jej z ust.
Podniosła się i cofnęła rękę, którą dotychczas trzymał:
Odpowiedz moja może być tylko jedna, książę! Jestem Angielką. Jestem córką gubernatora. Jeżeli wybuchnie
powstanie wyjdÄ™ za Europejczyka!
Bharadvaja zacisnął usta i odparł ciężkim głosem:
Powstanie musi wybuchnąć, nie potrafię i nie chcę go powstrzymać, poza tym nie sprzedam moich przekonań z
powodu kobiety, choćby była najmilszą i najpiękniejszą, lady Crag! Proszę wyjść za Europejczyka, może będzie
pani szczęśliwa. W każdym razie dziękuję za szczerość, teraz wiem przynajmniej, co mi czynić wypada!
Brzmienie jego głosu stało się lodowate, a wzrok jego omijał ją.
O, jakie to straszne! Mary nie mogła słowa wypowiedzieć.
A więc tak od razu stała się mu obojętna. Miłość jego nagle zamieniła się w nienawiść. Otóż to, przed czym
ostrzegała ją ciotka Lonny to jest dusza człowieka Wschodu!
Zraniona duma jego nie pozwoli więcej na powiedzenie jej nawet jednego miłego, słowa, choćby go prosiła o
przebaczenie i wyznała mu pokornie swoją troskę o jego życie! Nie, on jej w ogóle nie uwierzy!
Z rozpalonym czołem i drżącymi nogami szła obok niego.
Trzymaj się, lady Crag" wołała jej duma choćbyś miała paść z bólu".
Przed jego nogi? Co to wówczas opowiadała Dala o Angielkach... i o jego współczuciu? O, słyszała jeszcze triumf w
głosie Dali! Nie, tego triumfu nie zazna teraz, teraz nie i nigdy!
Milcząco szli oboje, aż znalezli się w buduarze ciotki Lonny, tam pocałował ją uprzejmie w rękę i odszedł.
Po wyjściu jego Mary z płaczem padła na tapczan.
Czy odczuwała już kiedyś podobny ból? Czy ogarnęło ją kiedyś już pragnienie, nie oddychać więcej, nie żyć?
W takim stanie znalazła Zizi swoją przyjaciółkę.
Na miłość boską, Mary, co ci się stało? Czy ci ktoś uczynił coś złego? A gdzie jest ciotka Lonny?
Nie, Zizi, nie wołaj jej, ona nie potrafi mi pomóc. Chcę wrócić do domu, proszę cię zatelefonuj, aby przyjechał po
mnie John samochodem.
Dobrze, Mary. Lecz powiedz mi przynajmniej... To straszne, jeśli ciebie ktoś zobaczy w takim stanie!
Będziesz jeszcze też tak płakała, gdy wybuchnie powstanie!
Powstanie? NaprawdÄ™, Mary? Wierzysz w to?
Tak, wiem. Bharadvaja mi to powiedział i dlatego płaczę. Zizi wybałuszyła na nią oczy.
Oni pomordujÄ… wszystkich Europejczyków, wtedy zabijÄ… też René OUviera!
René OUviera? To Francuz, a nie Anglik!
Ach, w tym wypadku to obojętne, taka dzika tłuszcza rozgląda się tylko za białymi twarzami, zabijają co im w
drogÄ™ wejdzie!
Mary uniosła się: .
Nie, Zizi, jesteś niesprawiedliwa w stosunku do nich. Hindusi nie są takimi, oni nam niczego złego nie zrobią!
Ależ Mary! Chamy są wszędzie i jeżeli cię taki chwyci z nożem...!
Nie, Zizi, może gdzie indziej, lecz tu w stolicy Bharadvai pod jego dowództwem, napewno nie!
Ja nie mam zaufania nawet do samego Bharadvai!
W takim razie nie mam z tobą co mówić!
Nie musisz się zaraz gniewać, Mary! Nie moja w tym wina, że wydaje mi się tu wszystko tak niesamowite i u
każdego węszę jakieś skryte myśli i zamierzenia. Ty jesteś Angielką, Mary, a ci myślą innymi kategoriami! Dlaczego
właściwie płaczesz, skoro sądzisz, że nam nie stanie się nic złego?
Mary odpowiedziała po chwili:
Nie będzie mi wolno więcej przyjść do pałacu do ciotki Lonny, Dali i księżnej.
Ach tak. Dlatego! Lecz ja tu nie zostanę, gdy wybuchnie powstanie, nie znoszę strzelaniny i krzyków, chciałabym
już wyjechać! i w głosie Zizi zabrzmiała tęskna nuta.
Przecież wyjedziesz w góry, do waszej letniej rezydencji, powiedziała mi ciotka Lonny.
Tak? W góry? A jeżeli nie pojadę?
Przecież chcesz stąd wyjechać!
Bez René Oliviera nie pojadÄ™, to pewne!
Wobec tego wez go ze sobą albo jedz z nim do Paryża - rzekła obojętnie może on zaakceptuje twój plan.
Ach Mary, jesteś taka zmieniona. Gdybym tylko wiedziała co ci dolega! Zdaje się, że jesteś zakochana w
maharadży!
Nie kocham i nie nienawidzę! Zdaje, się że jestem posągiem Buddy i wkrótce będę się uśmiechała do całego
świata!
Wtedy Zizi wyszła ze zmartwioną miną, by zatelefonować po limuzynę gubernatora.
* *
Markiz Olivier maharadza siedzieli sobie naprzeciw paląc papierosy. Książę, chodzi o ochronę Europejczyków -
odezwał się wreszcie markiz. - Choć pewien jestem, że pod pańskim panowaniem nie zaatakują mnie jako
francuskiego konsula, lecz są tu też panie, wobec których czuję się odpowiedzialny za ich bezpieczeństwo i mienie,
a których bronie, jako dżentelmen uważam za swój obowiązek.
- Dopóki ja tu jestem nie spadnie panu, ani markizie włos z głowy'
- W rachubę wchodzi tu jeszcze jedna dama, która wprawdzie nie jest francuską obywatelką, lecz ofiarowałem się jej
ze swojÄ… opiekÄ… w razie wybuchu powstania...
Bharadvaja odetchnął głęboko i rzekł. - Podkreślając z naciskiem każde slowo
- Również i tej damie nic się nie stanie, póki ja tu rządzę! Oczywiście nie wiem, jak długo to trwać będzie i nie
gwarantuję za nic w chwili gdy mnie więcej nie będzie.
Uczynię panu pewną propozycję, markizie! Stawiam panu i pańskim damom mój jacht Rangoon" do dyspozycji.
Wyjedziecie nim na pełne morze dopóki powstanie nie minie. Tam będziecie najbezpieczniejsi Na morzu nie
zaatakujÄ… was Anglicy, a tym bardziej Hindusi
Książę, serdecznie panu dziękuję za udzielenie mi przyjaznej pomocy. Pomówię jeszcze z moją matką, sądzę
jednak, że przyjmie pańską
szczerÄ… propozycjÄ™.
Po tej rozmowie Rene Olivier opuścił uspokojony białą, marmurową salę i pojechał swoją francuską wyścigówką
powoli i wesół do domu.
Tydzień'' Dwa tygodnie? Jak długo może trwać takie powstanie? I przez cały ten czas będzie on płynął z Zizi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]