[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Kara powinna dotyczyć tylko tych, którzy \yli podczas wojny! My nie mamy ju\
nic z nimi wspólnego. Sędziowie są okrutni i niesprawiedliwi...  powiedział dr\ącym
głosem.
 Milcz!  przerwała mu ostro królowa.  A co do sprawiedliwości Sędziów...
otó\ właśnie legenda mówi, \e kara nie będzie trwać wiecznie  ma się skończyć dla Ziemi,
gdy jej wysłannicy dokonają czynów, które udowodnią Sędziom, i\ mogą pozwolić na
włączenie Ziemi do wspólnoty...
 A Alimor?
 O tym przekazy nie mówią, lecz domyślać się nale\y, \e i my będziemy musieli
zdać egzamin. Ale nastąpi to dopiero, gdy Wy zdołacie przekonać Sędziów...
 Ale jak?  spytał an Thargan.
 Jest miejsce, gdzie dowiecie się wszystkiego, wska\ę je wam jutro. Dzisiaj
musicie podjąć decyzję  podniosła głos  czy podejmiecie próbę ocalenia Ziemi i Alimor.
 Tak  odpowiedział w imieniu całej trójki an Thargan i dodał:  Przecie\ nie
mamy wyboru.
 Mo\ecie wybierać między lekką śmiercią jaką jest ścięcie mieczem, a trudnymi do
wyobra\enia próbami wymyślonymi przez Sędziów Galaktycznych.
An Thargan wyprostował się, twarz jego przybrała surowy i dumny wyraz.
 Ju\ powiedziałem: Tak! l nie decydował tu lęk przed śmiercią. My Ziemianie nie
boimy się jej tak bardzo. Udowodnimy Sędziom, o Pani, \e Alimor i Ziemia odcierpiały ju\
swoje grzechy.
Królowa Alimor skinęła głową i powiedziała:
 Wydałabym rozkaz zabicia Was z \alem, bo chciałabym, by czas nienawiści
pomiędzy nami minął  mówiła o ton ciszej  egzamin Sędziów to jedyna szansa dla
mojego umęczonego ludu. A teraz \egnajcie do jutra. Wasz przewodnik wska\e drogę do
komnat, w których będziecie mogli odświe\yć się i wypocząć.
An Thargan, Retnian i Siła Gór skłonili się nisko i odeszli. Ledwie zamknęły się za
nimi drzwi, królowa opadła na tron, z jej twarzy wyparowały wszelkie uczucia poza
smutkiem i trwogą.
Gdy wyszli na dziedziniec zauwa\yli \ołnierza, który trzymał wodze czterech
dorodnych rumaków. An Thargan obejrzał ze znawstwem wierzchowce.
 Królowa pomyślała o wszystkim  powiedział.  Zaiste królewskie rumaki 
dodał.
Na krętych schodach wiodących z zamku, ukazała się pani Alimor. Odpowiedziała
skinieniem głowy na ich pozdrowienia. An Thargan patrzył na nią z zachwytem  wysoka,
szczupła, w skórzanym stroju do konnej jazdy, z mieczem u boku i włosami skrytymi pod
hełmem, jaki nosiła jej gwardia, wyglądała jak młody wojownik, nie tracąc nic ze swego
kobiecego uroku.
 Zanim wyruszymy, opowiem wam dokąd się udajemy. Otó\ Sędziowie
opuszczając królestwo Alimor, pozostawili jedyny ślad swej działalności  świątynię, która
była ich domem. Choć Sędziowie odeszli, zostawili Tego, Który Wie Wszystko zwanego
przez niektórych Bogiem Hatonem. Tylko tam mo\emy dowiedzieć się, co musimy uczynić,
aby uratować ludy Ziemi i Alimor. Zło\ymy pokłon Bogowi Hatonowi...
 Nie zaszkodzi, a mo\e pomóc  skwapliwie przytaknął Retnian.
An Thargan spiorunował go wzrokiem. Królowa uśmiechnęła się i mówiła
dalej:
 Jest tylko jedna trudność. Znalezli się ludzie, którzy porzucili starych bogów i
zaprzedali się Hatonowi. Chodzą słuchy, \e trudnią się rozbojem  a łupy składają na ołtarzu
Hatona. Nikt jak dotąd tego nie udowodnił, gdyby było inaczej, dawno wysłałabym tam
oddział zbrojnych. Dlatego wybiorę się z wami. Kapłani Hatona nie odwa\ą się wystąpić
przeciwko swojej królowej.
 O Dostojna  odezwał się Siła Gór  mimo, \e jesteś potę\na władczynią, to
zawsze będziesz słabą kobietą. Twoją siłą są hufce wojowników. Zabrać ich ze sobą nie
mo\esz, bo wątpię czy \yczyliby sobie tego Sędziowie, a oprócz tego oznaczałoby to, \e nam
nie dowierzasz. A to jest obelga, której nie moglibyśmy ścierpieć.
An Thargan i Retnian chcieli mu przerwać. Królowa powstrzymała ich gestem ręki.
 Masz rację Siło Gór  odparła.  Mimo to pojadę z wami. Nie znacie Alimor.
Będę waszym przewodnikiem, a w potrzebie mój miecz was wesprze  chwyciła głowicę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jagu93.xlx.pl
  •