[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przejmować, czy będziemy mieli dzieci, czy nie. Chcę mieć tylko ciebie.
Mam ci to dać na piśmie?
Conor nie mógł dłużej opanować swoich uczuć. Z całych sił przytulił
Olivię do siebie.
- Naprawdę tak myślisz?
- Jak możesz w to wątpić? - wyszeptała urywanym głosem. - Nie
chcę już nigdy się z tobą rozstawać.
- A więc naprawdę.
- Uwierz mi - zapewniła, sama nie wierząc jeszcze, że wszystko
będzie dobrze. - Kochanie, masz złe wyobrażenie na mój temat, jeżeli
sądzisz, że zaryzykowałabym kolejne nieudane małżeństwo tylko dlatego,
że jestem w ciąży. Właśnie z tego powodu zwlekałam z przyjazdem tutaj.
Nie chciałam, żebyś żenił się ze mną z poczucia obowiązku.
- Jak mogło przyjść ci to do głowy?
- To ty tak pomyślałeś - zwróciła mu uwagę.
- A jak teraz myślisz?
150
R S
- Ja? Liv, dla mnie to jest jak bajka. Jeżeli ty jesteś szczęśliwa, to i ja
jestem szczęśliwy... - zawahał się.
- Będziesz mogła odejść z pracy?
- Oczywiście - odparła uczciwie. - Moja praca wymaga drobnej
przerwy. Co najmniej pięciu, sześciu lat albo jeszcze dłużej - żartowała. -
Zależy, jak dużą zdecydujemy się mieć rodzinę.
- Liv...
- Ale najpierw musimy się trochę przespać - powiedziała stanowczo.
- Zaraz będzie świtać. Musisz odpocząć.
Conor uśmiechnął się.
- Ranek jeszcze nie tak blisko - odrzekł miękko. - Aadnie to
powiedziałaś  musimy" się przespać. - Wtulił się w nią jeszcze mocniej i
dodał: - Nareszcie jesteś tutaj, gdzie twoje miejsce.
151
R S [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jagu93.xlx.pl
  •