X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

osamotnienia - przypomniał sobie, że tej nocy nie położy się do łóżka w domu i że nie
będzie czuwać nad nim kochający i czuły  najlepszy przyjaciel . Bo Cedryk i pani Errol
zawsze byli przecież najlepszymi przyjaciółmi... Nie mógł się oprzeć myślom o niej, i im
dłużej o niej myślał, tym mniejszą miał ochotę na rozmowy... Pod koniec obiadu hrabia
zauważył, że twarz malca jakby spochmumiała, ale mimo to Cedryk zachowywał się
bardzo dzielnie, i kiedy wracali razem do biblioteki - choć wysoki lokaj szedł przy swoim
panu - ręka hrabiego spoczywała na ramieniu wnuka, tym razem jednak o wiele
delikatniej.
Gdy lokaj zostawił ich samych, chłopczyk usiadł przed kominkiem obok Dougala. Przez
kilka chwil gładził w milczeniu uszy wielkiego psiska i wpatrywał się w ogień.
-54-
Hrabia obserwował wnuka. Chłopiec był zamyślony i bardzo za czymś tęsknił... Kilka
razy westchnął lekko. Hrabia siedział w ciszy, ze wzrokiem utkwionym w Cedryka.
- Fauntleroy - zapytał wreszcie - o czym rozmyślasz? Fauntleroy spojrzał na niego
uśmiechając się słabo.
- Myślałem o Najdroższej - odrzekł. - I... I myślę, że będzie lepiej, jeśli wstanę i
pospaceruję teraz chwilę po pokoju.
Wstał, włożył ręce do kieszeni i zaczął przechadzać się tam i z powrotem. Błyszczały mu
oczy, usta zacisnął bardzo mocno, ale głowę trzymał prosto i nie przestawał wytrwale
chodzić. Dougal poruszył się leniwie i spojrzał za nim, a potem podniósł się. Podszedł do
chłopca i -jakby nieśmiało - zaczął spacerować po pokoju razem z nim. Chłopiec wyjął
rękę z kieszeni i położył ją na łbie psiska.
43
- To bardzo miły pies - powiedział. - Jest moim przyjacielem. Wie, jak się czuję.
- A jak się czujesz? - zapytał hrabia.
Zaniepokoiła go walka, którą malec toczył z pierwszym w życiu uczuciem tęsknoty za
domem, ale jednocześnie był rad, że wnuk tak dzielnie próbuje je znosić. Spodobała mu
się ta dziecięca odwaga.
- Podejdz no tutaj! - powiedział.
Mały lord Fauntleroy zbliżył się do niego.
- Nigdy jeszcze nie byłem poza domem - powiedział chłopczyk z zakłopotaniem w
piwnych oczach. - Człowiek czuje się tak jakoś dziwnie, kiedy musi spędzić całą noc w
obcym zamku, a nie we własnym domu, ale Naj-droższa jest przecież całkiem blisko
mnie. Mówiła mi, żebym o tym pamiętał... i... i mam siedem lat... i mogę popatrzeć na jej
portrecik, który mi dała.
Włożył rękę do kieszeni i wyjął z niej mały medalion, obciągnięty fioletowym aksamitem.
- Tu jest ten obrazek - powiedział. - Popatrz, dziadziu, przyciskasz tę sprężynkę,
pudełeczko otwiera się i ona jest tu w środku.
Podszedł blisko do krzesła hrabiego i podając mu medalion nachylił się i oparł o poręcz i
ramię starego pana z całą dziecięcą ufnością.
- Oto ona - powiedział, kiedy wieczko otworzyło się, i spojrzał z uśmiechem.
Hrabia zmarszczył brwi, nie życzył sobie oglądać tego portretu, ale spojrzał na niego
mimo woli. Ujrzał ładną, młodą twarz, uderzająco podobną do twarzy dziecka stojącego
przy nim, aż drgnął ze zdumienia.
- Spodziewam się, że jest ci bardzo bliska - powiedział.
- Tak - odparł lord Fauntleroy łagodnie i z prostotą. - Myślę, że naprawdę jest mi bardzo
bliska. Widzisz, dziadziu, pan Hobbs był moim przyjacie-
-55-
lem, i Dick, i Bridget, i Mary, i Michał. Wszyscy byli moimi przyjaciółmi. Jednak
Najdroższa... jest moim najbliższym przyjacielem i zawsze mówimy sobie o wszystkim.
Mój tata powierzył mi opieką nad nią i kiedy będę dorosły, będę pracować i zarabiać dla
niej pieniądze.
- Co zamierzasz robić? - zapytał dziadek.
Jego lordowska mość zsunął się na dywan przed kominkiem i usiadł na nim, trzymając
wciąż portrecik w dłoni. Przez chwilę poważnie się namyślał, zanim odpowiedział:
- Myślałem, że może mógłbym prowadzić interes wspólnie z panem Hobbsem, ale
wolałbym raczej zostać prezydentem.
- Zamiast tego wyślemy cię do Izby Lordów* - powiedział dziadek.
- Cóż... - zauważył malec -jeśli nie mógłbym być prezydentem i jeśli to jest dobry interes,
to chyba byłby dobry pomysł. Prowadzenie sklepu bywa trochę nudne.
Prawdopodobnie próbował dokładniej rozważyć tę kwestię, bo usiadł i w milczeniu
patrzył przez chwilę w ogień.
Hrabia także nic już nie mówił. Poprawił się wygodnie w fotelu i przypatrywał się chłopcu.
W głowie starego arystokraty kłębiło się wiele nowych, bardzo dziwnych myśli. Dougal
wyciągnął się i usnął z głową na wielkich łapach. Zapanowała długa cisza. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jagu93.xlx.pl
  •  

    Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.