[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zważywszy, że wziął sobie wolne, by towarzyszyć Stephanowi
podczas naszego pobytu w Nowym Jorku.
Pasażerowie, których miałam pod opieką, mieli wszystko,
czego chcieli, lub już zapadli w sen. Widziałam kilka przytomnych
twarzy, jednak nagle poczułam się zbyt zdesperowana, by się nimi
przejmować. Typowa dla mnie zawodowa rezerwa i opanowanie
nagle mnie opuściły.
Usiadłam na pustym miejscu obok Jamesa. Przechyliłam się
przez pulpit rozdzielający dwa siedzenia i złapałam Jamesa za
nadgarstek, odciągając jego rękę od klawiatury laptopa i zmuszając
go, by w końcu na mnie spojrzał. W jego spojrzeniu błysnęło
rozbawienie i miałam ochotę wrzasnąć.
%7ładnego dotykania, Bianco. To rozkaz.
Puściłam jego nadgarstek, jakby był rozpalony do
czerwoności. Oddychałam ciężko, patrząc na niego. Jego
roześmiane oczy doprowadzały mnie do wściekłości. Starałam się
uspokoić i przybrać neutralny wyraz twarzy, jednak czułam, że
poniosłam w tym klęskę.
Błagam, panie Cavendish. Dlaczego mnie pan ignoruje?
Jestem zdesperowana. Dlaczego mnie pan ignoruje? Założył pan
na mnie& te rzeczy i nie jestem w stanie myśleć o niczym innym,
jak tylko opanu. Proszę się ze mną spotkać w toalecie. Potrzebuję,
by mnie pan dotknął.
James potrząsnął głową, wciąż wyglądając na rozbawionego.
Nie dzisiaj, Bianco.
Zacisnęłam dłonie razem, niemal nie będąc w stanie
pohamować chęci dotknięcia go.
Czy pan mnie karze?
Przeciągnął językiem po swoich idealnych zębach.
Poczułam, jak moja cipka zaciska się, a między nogi napływa
wilgoć.
Nie, tylko uczę cię czegoś. Czasami musimy poczekać na
to, czego chcemy. Do tej pory zbyt liberalnie podchodziłem do
tego elementu twojego kształcenia, ale w końcu musisz się tego
nauczyć.
Jestem taka mokra, James. Jeśli nadal będziesz mówił, to
sam twój głos wystarczy, bym miała orgazm. Proszę.
Wyraz jego oczu stał się twardszy.
Nie namówisz mnie do zmiany decyzji, ty mała lisico. Jeśli
jeszcze raz tego spróbujesz, zostaniesz ukarana.
Pragnęłam tej kary, pragnęłam jej rozpaczliwie, ale bardziej
pragnęłam go zadowolić.
Nie mogę tego znieść. Co powinnam zrobić, panie
Cavendish? Mogłabym iść do łazienki i zrobić sobie dobrze. Nie
chcę tego, ale sądzę, że to by pomogło.
Jego oczy zwęziły się w szparki.
Nie. Nie wolno ci się dotykać. Spojrzał na miejsce poza
moim siedzeniem. Musisz się przenieść, Bianco. To siedzenie
jest zajęte.
Wstałam i odsunęłam się, zaskoczona i rozczarowana.
Zauważyłam z roztargnieniem, że moje miejsce zajął Javier, który
skinął mi głową uprzejmie. Odwzajemniłam pozdrowienie i
zauważyłam, że Stephan dziękuje Jamesowi, że użyczył swojego
wolnego miejsca.
To miło z jego strony pomyślałam. James zaczął
rozmawiać przyjacielsko z Javierem, nie poświęcając mi nawet
kolejnego spojrzenia.
Poszłam do kuchni, nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Zdjęłam
swoją kamizelkę, zostając tylko w koszuli i krawacie. Moje sutki,
spięte klamrami, odznaczały się przez cienką koszulę, jednak
postanowiłam się tym nie przejmować. Chciałam, by James to
zobaczył i zrozumiał, że nie może tego dłużej ignorować.
Doprowadził do tego, że szalałam z pożądania, a sam wydawał się
obojętny. Chciałam jakoś na niego wpłynąć.
Wróciłam do Javiera, pytając go uprzejmie, czy czegoś nie
potrzebuje. Poczułam spojrzenie Jamesa na sobie, ponieważ
przerwałam im uprzejmą rozmowę.
Poproszę butelkę wody. Dziękuję, Bianco odpowiedział
zuśmiechem Javier.
Odwzajemniłam uśmiech, nie patrząc na Jamesa.
Odwróciłam się i skierowałam na dziób samolotu.
Bianco zawołał od niechcenia James.
Spojrzałam na niego przez ramię, unosząc brwi.
Nałóż z powrotem kamizelkę, kochanie. I to już
powiedział, uśmiechając się do mnie tak, jakby właśnie nie wydał
mi bezpośredniego rozkazu przy Javierze i zupełnie obcych
ludziach.
Wróciłam do kuchni, gotując się ze złości. Jeszcze nie
zdążyłam nałożyć kamizelki, gdy z kokpitu wyszedł kierujący się
do łazienki Damien. Widząc mnie, zatrzymał się w kuchni,
uśmiechając się do mnie ciepło. Widziałam go przez chwilę w
autobusie, jednak zanadto spieszyliśmy się, by mieć czas
porozmawiać. Jego uśmiech nieco zbladł, gdy zorientował się, jaka
jestem zdenerwowana.
Wszystko w porządku? zapytał z troską w głosie.
Skinęłam głową, patrząc mu w oczy. Wzięłam kilka
głębokich oddechów. Powinnam była sobie uświadomić, że to
podkreśli moje piersi, jednak nie przewidziałam tego, dopóki nie
zauważyłam, że jego spojrzenie wędruje w ich kierunku, a zrenice
rozszerzają się, widząc zarys moich spiętych klamrami sutków. Nie
sądziłam, żeby był w stanie dostrzec same klamry, chociaż nie
mogłam być tego pewna, jednak na pewno zauważył, że moje sutki
wydają się podkreślone. Niezależnie od tego, co zobaczył, zamarł
w miejscu i nie był w stanie oderwać oczu od mojego biustu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]