[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie chcę jej nigdy więcej widzieć. Kiedy Thomas się o tym dowiedział,
usiłował mnie nakłonić do zmiany stanowiska, ale kłamstwa Cynthii zatruły
już wtedy moje serce, więc przerwałem jego wywody i nie zamieniłem z nim
odtąd ani słowa.
On zmarł w zeszłym roku. Zostawił list, który jego prawnik miał mi
przekazać po jego śmierci. Napisał w nim, że zachowałem się jak idiota, bo
nigdy nie tknął Cynthii. Uwierzyłem mu i zdałem sobie sprawę, że
zmarnowałem dwadzieścia pięć lat, kultywując w sobie nieuzasadnioną
nienawiść. Ale musiałem poznać prawdę. Kiedy lekarz powiedział mi, jaki
jest stan mojego zdrowia, wyciągnąłem do ciebie rękę. Chciałem się z tobą
pojednać i przyznać, że się myliłem. Mam nadzieję, że to rozumiesz i
zechcesz mi wybaczyć.
116
R
L
T
Judd nie wiedział, jak zareagować. Wszystko, co mówił ojciec, trafiało
mu do przekonania. Czuł instynktownie, że Cynthia była zdolna do
nikczemnego kłamstwa, które miało tak katastrofalne konsekwencje.
Czy dlatego oddałeś mi dom i kontrolny pakiet udziałów? spytał
drżącym głosem. Czy naprawdę myślałeś, że w ten sposób zdołasz mi
wszystko wynagrodzić?
Owszem. Wiedziałem, że doskonale sobie radzisz, zarządzając
winnicami Mastersów. Ale miałem nadzieję, że kiedy wrócisz do domu,
zdołamy wspólnie zbudować most między przeszłością a terazniejszością.
Zasłużyłem na to, co mnie spotkało. Czy nadal mnie nienawidzisz?
Nie, teraz czuję raczej żal i frustrację. Jest mi przykro, że sprawy
ułożyły się w taki sposób.
Jeszcze możemy sporo naprawić wykrztusił wyraznie zmęczony
Charles.
Masz rację, tato przyznał Judd, ściskając delikatnie jego rękę.
Możemy sporo naprawić.
Gdy dołączył do czekającej na dole Anny, była już jak zwykle
opanowana i spokojna.
Jakie odniosłeś wrażenie? zapytała, kiedy ruszyli w kierunku
samochodu.
To twardy facet. Myślę, że będziemy go musieli znosić jeszcze przez
kilka ładnych lat.
Czy pielęgniarka mówiła, kiedy puszczą go do domu? To znaczy, o
ile on jeszcze ma jakiś dom, do którego mógłby wrócić.
Dlaczego myślisz, że może być inaczej?
Przecież Cynthia nie pozwoli mu zamieszkać z sobą pod jednym
dachem.
117
R
L
T
Jej zdanie ma w tej sprawie drugorzędne znaczenie oznajmił,
otwierając drzwi samochodu.
Czyżbyś chciał powiedzieć, że w piątek mnie okłamała? %7łe nie
zamierzasz wypędzić ojca i oddać domu w jej ręce?
Niczego nie potwierdzam i niczemu nie zaprzeczam. Ale zapewniam
cię, że Charles będzie miał dokąd wrócić. Nie musisz wiedzieć nic więcej.
Dotknięta jego obcesową retoryką, zamilkła. Odezwała się dopiero
wtedy, kiedy byli blisko siedziby firmy.
Chcę poszukać nowej posady. Teraz, kiedy wiem, jaki naprawdę
jesteś, nie mogę pracować w twojej firmie.
Wybór należy do ciebie, ale czy naprawdę myślisz, że powinnaś
odchodzić właśnie w tym momencie? Teraz, kiedy zabrakło Nicole i
Charlesa, jesteś jedynym elementem historycznej ciągłości. Wszyscy
pomyślą, że chcesz doprowadzić Wilson Wines do ruiny.
To jest chwyt poniżej pasa. Nie masz prawa wymagać, żebym
współpracowała z tobą, skoro...
Skoro co, Anno?
Mniejsza o to. Poczekam ze złożeniem wymówienia do chwili, w
której Charles poczuje się lepiej. To wszystko, co mogę ci obiecać.
Wizja odejścia z ukochanej firmy przejmowała ją grozą, ale drżała też
na myśl o tym, że miałaby codziennie widywać się w pracy z Juddem, który
budził w niej tak wielkie pożądanie.
118
R
L
T
ROZDZIAA TRZYNASTY
Judd miał wrażenie, że pęka mu głowa. Waliły się na niego różne
problemy, a w dodatku nie miał pojęcia, jak nakłonić Annę do powrotu.
Wiedział, że nie będzie to łatwe.
Teraz jednak pochłaniały go najbardziej sprawy rodzinne. Rozmowa z
Charlesem podważyła wszystkie przekonania, które towarzyszyły mu od
dzieciństwa. Zdawał sobie sprawę, że każdy medal ma dwie strony, ale nie
miał pojęcia, że wersja ojca może tak bardzo różnić się od wszystkiego, co mu
wmawiano. Wiedział, że Charles leży prawdopodobnie na łożu śmierci, więc
nie podejrzewał go o kłamstwo. Tym bardziej że jego zapewnienia brzmiały
przekonująco.
Nie mogąc się skupić na pracy, zaskoczył Annę informacją, że
wychodzi wcześniej.
Będę w domu - powiedział. - Zadzwoń, gdybyś mnie potrzebowała.
Nie licz na to odparła obcesowo.
Zbył tę uwagę ironicznym uśmiechem, choć w gruncie rzeczy miał
ochotę pochylić się nad jej biurkiem i pocałować ją tak namiętnie, by
zapomniała o całym świecie. Zrobi to kiedy indziej, pomyślał. Teraz ma na
głowie pilniejsze sprawy.
Kwadrans pózniej zaparkował samochód przed domem. Patrzył przez
chwilę na potężną budowlę, a potem potrząsnął głową, zdając sobie sprawę,
że mogłaby mu ona opowiedzieć niejedną historię i rozwiać wszystkie
nękające go wątpliwości.
Zauważył zaparkowaną pod bocznym wejściem furgonetkę i przeczytał
widniejący na niej napis, a potem zastanawiał się przez chwilę, co może tu
119
R
L
T
robić firma dekoratorska. Nie znajdując odpowiedzi, wysiadł z samochodu i
wszedł do domu.
Z salonu dochodził donośny głos Cynthii i cichszy dyszkant, należący
do jakiejś nieznanej mu chyba kobiety. Kiedy otworzył drzwi i stanął w
progu, matka powitała go promiennym uśmiechem.
Judd, jak to dobrze, że wróciłeś wcześniej! Powiedz mi, co myślisz o
tych tapetach. Wskazała rozpostarte przed nią pliki próbek, a potem
podsunęła mu jedną z nich. Czy nie uważasz, że ten wzór będzie
najbardziej pasował do wnętrza salonu?
Nie odparł chłodnym tonem, a potem odwrócił się do kobiety.
Przykro mi, że moja matka naraziła panią na stratę czasu. Nie będziemy tu na
razie wprowadzali żadnych zmian. Odprowadzę panią do wyjścia.
Kobieta była najwyrazniej zbulwersowana, ale szybko zebrała próbki i
ruszyła za nim w stronę drzwi.
Gdy wrócił do salonu, Cynthia siedziała nieruchomo a na jej twarzy
malował się wyzywający upór. jej zmarszczone brwi były zwiastunem
nadchodzącej burzy. Nigdy nie pozwoliłaby sobie na polemikę z synem w
obecności obcej osoby, ale teraz było widać, że jest oburzona i zawiedziona.
Jak mogłeś tak mnie potraktować przy tej kobiecie? spytała,
wstając majestatycznie z fotela, gdy tylko zamknął drzwi.
Twoje działania były przedwczesne odparł spokojnym tonem.
Dom nadal należy do mnie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]