[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Możliwe  przyznał.  Ale od początku nie potrafiliśmy się dogadać,
a czara nienawiści przelała się po tym epizodzie z moją matką.  Splótł
104
R
L
T
ramiona na piersi, spoglądając na Kerry.  Teraz już znasz sagę rodu
O Mara. Kiedy po latach znalazłem dzienniki ojca, zapytałem o to Franka.
Myślę, że to, co się wtedy wydarzyło, poraniło nas do tego stopnia, że te
rany chyba nigdy się nie zabliznią. Musiałem bronić swojej matki za
wszelką cenę.
 Nie wiem, co powiedzieć... Z Frankiem, którego znam, doskonale
się pracuje, jest bardzo zaangażowany w sprawy przychodni. Przykro mi, że
obaj mieliście trudne dzieciństwo, ale byliście wtedy bardzo młodzi. Czy
pozwolicie, żeby ta wzajemna nienawiść zrujnowała wam resztę życia?
 Kerry, bardzo trudno o tym zapomnieć, ale być może nadejdzie taki
dzień, kiedy zakopiemy topór wojenny. Od tylu lat jesteśmy na noże, że już
nie zdajemy sobie sprawy, jak to rzutuje na innych. Przyzwyczailiśmy się.
 Więc nie ma mowy, żebyś wrócił do Braxton Falls?
Zawahał się.
 Kocham Braxton, ale byłoby mi trudno... chyba rozumiesz.  Objął
ją i spojrzał w oczy tak, że przestała myśleć o czymkolwiek innym prócz
jego elektryzującej bliskości.  Skarbie...  zaczął, zniżywszy głos  zacznij-
my ten wieczór od nowa, dobrze? Nie chcę w tej chwili myśleć o Franku i
tym, co się stało. Ty jesteś bardziej interesująca. Wolę się skupić na tobie.
Wyglądasz tak apetycznie, że gdybym nie był taki głodny, zapropono-
wałbym, żebyśmy dali sobie spokój z jedzeniem. Proszę, postarajmy się nie
popsuć naszego ostatniego wieczoru.
Ostatni wieczór. Zabrzmiało to złowieszczo: kończy się coś, co ledwie
się zaczęło. Ale jej też zależało na tym, by to spotkanie przebiegło w
dobrym nastroju. Wstała i ujęła go pod ramię.
 Idziemy. Jestem głodna jak wilk.
Restauracja Farmerska znajdowała się pięć minut drogi od domu
105
R
L
T
Kerry, a mieściła w starej przebudowanej stodole. Strop podpierały dębowe
belki, pośrodku stały długie stoły, a pod ścianami, w niewielkich wnękach,
mniejsze. Romantyczną atmosferę podkreślało przyćmione światło i pianista
cicho grający nieopodal niewielkiego parkietu.
 Jak tu ładnie  szepnęła, czując jednocześnie, że odzyskuje dobry
humor.  Skąd wiedziałeś o tej restauracji?
Denovan się uśmiechnął.
 Zapytałem Daphne, gdzie mam cię zabrać na pożegnalną kolację.
Powiedziała, że to najlepszy lokal w okolicy, mimo że otwarty dopiero od
niedawna.
Kelner poprowadził ich do jednej z wnęk, po czym teatralnym gestem
rozłożył im na kolanach serwetki.
Gdy Kerry pochyliła się nad kartą dań, Denovan dyskretnie ją
obserwował. Zniewalająco piękna! Westchnął. Za tydzień o tej porze
znajdzie się w Londynie, rzuci w wir innego życia, być może zacznie
przygotowania do nowego programu telewizyjnego po podpisaniu lukra-
tywnego kontraktu. Zupełnie inaczej niż dwa tygodnie wstecz, gdy pracował
u boku najpiękniejszej kobiety pod słońcem w sielankowym Braxton Falls.
Przypomniało mu się, jak niechętnie się tu wybierał. Będzie tęsknił za Kerry
i tym trudniej mu będzie przyzwyczaić się do życia bez niej.
Kelner nalał szampana.
 Za przyszłość  powiedział Denovan, podnosząc kieliszek.  To
były wspaniałe dwa tygodnie, a zwłaszcza ten weekend.
 Za przyszłość.  Przeszył ją dreszcz smutku.  Mam nadzieję, że w
Londynie wszystko ułoży się po twojej myśli. I z całego serca ci dziękuję za
pomoc w przychodni. Bez ciebie nie dałabym rady.
 Cieszę się, że się przydałem.  Zawiesił głos, przyglądając się pod
106
R
L
T
światło bąbelkom buzującym w kieliszku.  To ja tobie powinienem
dziękować, bo dzięki tobie przypomniałem sobie, jaka to satysfakcja
pracować z pacjentami. Nawet podczas powodzi.
Spoglądała na jego uśmiechniętą twarz. To smutne, że mężczyzna,
którego zdążyła polubić, wkrótce zniknie z jej życia. Kiedy już poznała
przyczynę wzajemnej antypatii obu braci, czuła, że Denovan więcej się w
Braxton nie pokaże. Będzie jej go brakowało, jego i małego Archiego. Bez
nich życie będzie puste.
Od strony parkietu dobiegała smętna melodia, gdy ich spojrzenia się
spotkały. Czy on myśli o tym samym? Czy ten wieczór okaże się wstępem
do czegoś trwałego czy, jak podejrzewała, finałem czegoś, co dopiero się za-
częło? Czy to ich pierwsza i ostatnia kolacja?
Denovan wstał.
 Kerry, rozchmurz się.  Czytał w jej myślach?  Na kolację trzeba
zapracować. Chodz, zatańczymy.
Kołysząc się w jego ramionach, zasłuchana w bicie jego serca
zapomniała o smutku, ale mimo wyczuwalnego erotycznego napięcia
uznała, że dalej się nie posuną. Opinia Franka o Denovanie podrywaczu
głęboko zapadła jej w pamięć, więc chociaż całe ciało domagało się
Denovana, przysięgła sobie, że nie zakończy tego wieczoru w jego łóżku.
Nie znajdzie się na liście podbojów!
Noc była chłodna, lecz bezchmurna, więc nad ich głowami migotały
miliardy gwiazd. Trzymając się za ręce, schodzili ze wzgórza. Po drodze
mijali sklepiki, wiele z nich nadal zabitych deskami po zniszczeniach
spowodowanych przez powódz.
 Trudno sobie wyobrazić, że tak niedawno ratowaliśmy Sirie spod
ruin mostu  zauważył Denovan.  Tyle się od tamtego czasu wydarzyło...
107
R
L
T
Trudno sobie wyobrazić, że wtedy nic o nim nie wiedziała, a teraz zna
nawet historię jego rodziny i okoliczności, które poróżniły go z bratem. Po
takich doświadczeniach z kobietami to nic dziwnego, że Denovan nie chce
się poważnie zaangażować.
Już pod domem objął ją ramieniem.
 Co byś powiedziała na strzemiennego, zanim wejdziemy na górę?
Przełknęła ślinę. Musi być stanowcza, powie  dobranoc , po czym
pójdzie do swojej sypialni. Ale gdy bez słowa otwierała drzwi, pocałował ją
w kark.
Już w środku, nim zdążyła dopaść schodów, porwał ją w objęcia.
 Nareszcie jesteśmy sami  szepnął.  Tutaj nikt nam nie
przeszkodzi.  Jedną po drugiej wyjmował jej szpilki z włosów.  Ach... 
zachwycił się.  Przez cały wieczór nie dawało mi to spokoju.
Podniosła rękę, by zebrać włosy z powrotem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jagu93.xlx.pl
  •