[ Pobierz całość w formacie PDF ]

żebyśmy stali się prawdziwą rodziną.
Michael roześmiał się wesoło.
- Już ty się o to nie martw. Mamy się postarać o specjalną
licencjÄ™?
- Chwileczkę! - zaprotestowała. - Czy nie sądzisz,
Michael, że powinniśmy się trzymać twojego pierwotnego
planu?
Spojrzał na nią zaskoczony.
- Może nie należy się za bardzo śpieszyć. Potrzebujecie
z Colinem trochę czasu dla siebie, żeby nadrobić stracone lata.
Musicie się zastanowić, czego właściwie chcecie.
Michael zrobił surową minę, Sabrina wiedziała jednak, że
musi być stanowcza.
- Powinieneś z Colinem wyjechać...
- Wyjedziemy we troje - powiedziaÅ‚ gÅ‚osem nie znoszÄ…­
cym sprzeciwu.
- A po waszym powrocie...
- Nie zostawię cię samej, Sabrino - przerwał jej Michael.
- I nie pozwolÄ™ ci siÄ™ wykrÄ™cić od wspólnego wyjazdu. Ko­
cham ciÄ™ i ty kochasz mnie. Wiem o tym.
- Kocham. Kocham ciÄ™ bardzo, ale...
- %7ładnych  ale", Sabrino. Chcę się z tobą ożenić. I chcę
zaraz usłyszeć twoje  tak".
Znów miała przed sobą niezłomnego mężczyznę, jakiego
pamiętała z pierwszych dni.
- Kobieto, nie męcz tego biedaka. Powiedz  tak".
Odwróciła się i stwierdziła z zaskoczeniem, że wszyscy
zamiast na paradÄ™ patrzÄ… na nich. Nawet Walter Stevenson
przyglądał im się z najwyższego stopnia. Usta miał otwarte ze
zdumienia.
Zerknęła na Colina. Uśmiechał się do niej zachęcająco.
Wróciła spojrzeniem do Michaela, który nie spuszczał z niej
oczu. Nie było już w nich błagania. Po prostu stał i czekał.
I wtedy ktoś w tłumie zaintonował:
- Powiedz  tak", powiedz  tak".
Inne gÅ‚osy podchwyciÅ‚y hasÅ‚o. Zahipnotyzowana wzro­
kiem Michaela, nie mogła wydobyć z siebie ani słowa.
Wtedy rozległ się w tłumie inny głos:
- Dajcie dziewczynie szansę. On nie usłyszy tego  tak".
Co jej pozostało? Kto by się buntował, gdy los chce mu
speÅ‚nić najwiÄ™ksze marzenie życia? UÅ›miechnęła siÄ™ nie­
znacznie.
- Tak.
W tłumie wybuchły wiwaty. Michael z triumfalnym
uÅ›miechem wziÄ…Å‚ jÄ… w ramiona, zupeÅ‚nie nie dbajÄ…c o pa­
trzÄ…cych.
- Dobrze zrobiłaś, bo i tak nie zgodziłbym się na inną
odpowiedz.
A potem poczuła dotyk jego warg i zapomniała o całym
świecie. .
Okrzyk Colina sprowadził ją na ziemię:
- Hej, nadjeżdża Zwięty Mikołaj!
Michael uniósÅ‚ gÅ‚owÄ™. ObdarzyÅ‚ SabrinÄ™ spojrzeniem peÅ‚­
nym gorącej obietnicy na pózniej, a potem wprowadził ją na
najwyższy stopień. Walter Stevenson odsunął się, żeby zrobić
dla niej miejsce. Minę miał wyjątkowo głupią.
Michael mocno jÄ… objÄ…Å‚. Bezpieczna w jego ramionach,
patrzyła, jak nadjeżdża ostatnia platforma, lśniąca od lodu
i Å›niegu. DziesiÄ…tki zielonych elfów siedziaÅ‚y na jej krawÄ™­
dziach i otaczały sanie, ciągnione przez renifera.
Jej szczęście mąciła tylko myśl, że w saniach nie będzie
Charliego. Ale nikogo oprócz niej to nie interesowało. Na
widok platformy tÅ‚um zaczÄ…Å‚ wznosić radosne okrzyki, a dzie­
ci wymachiwaÅ‚y rÄ™kami i podskakiwaÅ‚y. Sabrina musiaÅ‚a od­
dać sprawiedliwość George'owi, że radzi sobie znakomicie.
- Hu, hu, hu - zagrzmiało w głośnikach. - Wesołych Zwiąt!
GÅ‚os zwróciÅ‚ jej uwagÄ™. WbiÅ‚a wzrok w odzianÄ… w czerwo­
ny płaszcz postać na platformie. Nad białymi wąsami błysnęły
znajome szare oczy. Pokręciła głową z niedowierzaniem.
- To Charlie!
Platforma zatrzymaÅ‚a siÄ™ przed domem towarowym i Sa­
brina zaczęła pozdrawiać Zwiętego Mikołaja wraz z innymi
ludzmi.
- Michael, popatrz! To jest Charlie!
I naprawdÄ™ byÅ‚. Ku ogólnemu zachwytowi gromko pokrzy­
kiwaÅ‚ i pozdrawiaÅ‚ ludzi. Gdy dostrzegÅ‚ jÄ… na stopniach, prze­
słał jej pocałunek. Teraz już wszystko było jak w bajce.
- Dziękuję, Zwięty Mikołaju! - zawołał Colin.
I nagle zrozumiała, kto odwiedził Colina poprzedniego
wieczoru.
Koniecznie musiaÅ‚a podziÄ™kować Charliemu. To jemu za­
wdzięczała szczęście ich trojga.
PrzeÅ‚ykajÄ…c Å‚zy radoÅ›ci, przesÅ‚aÅ‚a mu w odpowiedzi poca­
łunek i zawołała:
- Ja też dziękuję, Zwięty Mikołaju!
Potem odwróciła się do Michaela i spojrzała mu w oczy.
- Kocham cię - szepnął, a ludzie wokół nich cieszyli się
razem z nimi.
- Ja też cię kocham. - I znów złączyli usta w pocałunku,
tak czarodziejskim i obiecującym, że Sabrina uwierzyła w istnienie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jagu93.xlx.pl
  •