[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dołów i jakoś dawał sobie radę. Nie dał się tak łatwo nastraszyć. Lecz pewnego dnia Taylor złożył mu
wizytę. Taylor wyszedł z budynku, a Jed już tam pozostał.
- Zabił go?
- Jed zmarł na atak serca. Doprawdy, dziwne. Szwankowało mu serce i zawsze miał pod ręką pigułki
na wypadek, gdyby pojawiły się bóle w klatce piersiowej. Leżały na stoliku obok fotela, w którym
siadywał i w któ-
UCIECZKA W MROK
89
rym widziałem go tego dnia przed południem. Kiedy wieczorem przyjechało pogotowie, Jed siedział
w fotelu martwy. I nigdzie nie było pigułek.
- Sądzisz, że Taylor je zabrał?
- Wiem to. Jed zażywał je za każdym razem, kiedy tylko pomyślał o Chastainie i Taylorze. A tu jeden
z nich odwiedza go w jego własnym mieszkaniu! Koroner stwierdził, iż Jed zmarł na atak serca
dokładnie w czasie wizyty Taylora. Nietrudno połączyć elementy łamigłówki, prawda? Wiedziałem,
co się stało; wszyscy wiedzieli. Ten skurwysyn stał tam i patrzył, jak stary człowiek umiera, czekając,
aż będzie mógł przejąć jego posiadłość. %7łycie człowieka za drogi skrawek ziemi w Nowym Jorku.
Dobry interes, nie?
- Rozumiem, że Chastain wykupił budynek?
- Oczywiście. Jed nie sporządził testamentu, bo uważał, że takie sprawy mogą przynieść nieszczęście.
Nie miał legalnyeh spadkobierców, więc majątek wystawiono na aukcję. Chastain wykorzystał
okazję. Teraz postawiono tam apartamentowce. Wystarczyła godzina, aby unicestwić dorobek całego
życia Jeda.
Allie milczała przez chwilę.
- Tak mi przykro - powiedziała wreszcie. Wiedział, że mówi szczerze. Jednak chodziło mu o to,
aby wyciągnęła odpowiednie wnioski z opowieści.
- Mnie też. I to jest właśnie człowiek, którego chronisz. I nie wmawiaj mi, że jest inaczej. Jeżeli wiesz
coś i nie chcesz powiedzieć, tym samym pomagasz bezwzględnemu przestępcy. Obojętnie, co o tym
sądzisz.
Wpatrywała się w niego uważnie ciemnymi oczami.
- Co gotów byłbyś zrobić, żeby widzieć Chastaina w celi śmierci? - zapytała.
90
KERRY CONNOR
- Wszystko - odpowiedział natychmiast. Odwróciła głowę.
- Wierz mi lub nie, ale ja też. Tyle że tak naprawdę mnie nie potrzebujesz. Przeszukałeś moją torbę.
Wiesz, że interesuję się procesem. Wiem, że jest nagranie z morderstwa. Oni już go mają.
- Nie całkiem. Potrzebują naocznego świadka, który widział kłótnię pomiędzy Chastainem a tą
Mulroney. To pomogłoby określić motyw.
Pokręciła głową.
- Wierz mi, gdybym mogła, pomogłabym ci.
- W takim razie pozwól, abym pomógł tobie.
- Nie możesz. Nikt nie może.
- Chryste, mówiłem, że będę cię ochraniał!
- Ja też ci mówiłam. Nie potrafisz.
W jej słowach nie było gniewu, tylko żal i rezygnacja.
Allie przymknęła oczy i skuliła się na fotelu, jak gdyby rozmowa wyczerpała ją. Milczała.
Ross wiedział, że historia śmierci Jeda poruszyła ją. Widział to po jej twarzy. Jednak musiało być coś
ważniejszego, co powstrzymywało ją od mówienia.
Musiał dowiedzieć się, o co chodzi, nawet gdyby miał prześwietlić całe życie Allie Freeman.
Niestety, sam już nie wiedział, komu może zaufać, by mu w tym pomógł. Nie mógł szukać pomocy u
kogoś, kogo nie był pewien w stu procentach, co - jak musiał z bólem przyznać - wykluczało
Newcomba. Jedynie detektyw wiedział, którą drogą pojechali. Mając taką informację, nie musiał
nawet pytać, w jakim motelu się zatrzymali. Ross dał mu wystarczającą ilość czasu, aby sprawdził
każdy motel przy drodze.
Newcomb go okłamał. Teraz był tego pewien. Najlep-
UCIECZKA W MROK
91
szy dowód, jak zareagował, kiedy wymienił nazwisko Allie.
Nie mógł pozwolić sobie na gorzkie myśli o zdradzie. Newcomb mógł współpracować z Chastainem
równie dobrze teraz, jak i od dawna. Chastain nie uchowałby się długo, gdyby nie mial przekupionych
wtyk w policji. Lecz myśl, że jednym z tych zdrajców jest właśnie Newcomb bolała jak cholera...
Odepchnął te myśli. Nie mial czasu na ich roztrząsanie. Z Newcombem rozliczy się pózniej.
Nie, absolutnie nie może mu ufać.
Co oznaczało, że musi natychmiast znalezć inną zaufaną osobę.
Do licha, przestań wydzwaniać!
Taylor, sprawdziwszy, kto dzwoni, cisnął komórkę na siedzenie pasażera. Od wczorajszego wieczoru
Chastain bez przerwy dręczył go telefonami. Tymczasem Taylor nie miał dla niego żadnych nowych
wieści i kompletnie nie miał ochoty tłumaczyć, że samochód rozkraczył mu się pod Chicago i przez
pół nocy musiał szukać drugiego wozu, przez co powrócił na trasę z dużym opóznieniem.
Przeniósł wzrok na ekran urządzenia, leżącego obok na przednim siedzeniu. Powoli przesuwający się
punkt oznaczał auto, które namierzał. Mial szczęście, gdyż nie zdążyło oddalić się zbytnio. Gdy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jagu93.xlx.pl
  •