[ Pobierz całość w formacie PDF ]

A dlaczego pytasz?
 Z ciekawości. Więc kim są spadkobiercy?
 Na przykład moja cioteczna babka.
 Zia Luisa jeszcze zyje?  W oczach Alicii pojawił
się ciepły blask.  Była jedną z nielicznych
osób, które dobrze mnie traktowały. Co się z nią
teraz dzieje?
 Jest w domu, w castello. A gdzie miałaby być?
Naraz Alicia poczuła się bardzo zmęczona.
 Czy to rzeczywiście prawda, Francesco?
 To, ze musisz pojechać do Montedaluki? Tak.
Czy to naprawdÄ™ taka okropna perspektywa?
 Nie mam dobrych wspomnień związanych z tym
miejscem i przypuszczam, ze zostanÄ™ tam powitana
jeszcze chłodniej niz poprzednim razem. Sądzę, ze
wszyscy mnie tam nienawidzÄ….
 Nikt ciÄ™ nie nienawidzi, Alicio. Poza tym teraz
tam jest inaczej. Po śmierci matki odesłałem najstarszą
część sÅ‚uzÙby na emeryturÄ™. Samotny mÄ™zczyzna nie
potrzebuje tyle słuzby.
 Ale chyba zatrzymałeś Giacoma.
 Oczywiście. Jest przekonany, ze nie dałbym sobie
rady bez niego, i pewnie ma racjÄ™. Bianca Giusti
równiez mieszka tam na stałe. Jest teraz wdową i dotrzymuje
towarzystwa Zii Luisie. Pina wciÄ…z zarzÄ…dza
kuchniÄ…, a Antonio ogrodami. Jest jeszcze nowa dziewczyna,
Teresa, która pomaga Pinie albo Giacomowi,
w zalezności od potrzeby. Wszyscy oni czekają, az
przyjmiesz swoją część spadku.
Alicia przez dłuzszą chwilę patrzyła na niego w milczeniu.
 Przyjedziesz?
 Zdaje się, ze nie mam wyboru  westchnęła.
 Ale pod pewnymi warunkami  dodała szybko.  Po
pierwsze, nie mogę stąd wyjechać przed zakończeniem
turnieju.
 Va Bene  zgodził się Francesco z błyskiem
tryumfu w oczach.
 Powiedz swojemu prawnikowi, ze wszystkie niezbędne
papiery muszą być gotowe i czekać na mnie.
Podpiszę je zaraz po przyjezdzie.  Uniosła wyzej
głowę.  Nie zostanę tam dłuzej niz dzień lub dwa.
Jezeli przyjęcie przeze mnie spadku jest warunkiem
wykonania całego testamentu, to przyjmę go, ale nie
zatrzymam dla siebie.
 Zrobisz z tym, co zechcesz  rzekł Francesco
chłodno i wstał.  Allora, powiedz mi w takim razie,
jaki termin ci odpowiada, a ja zarezerwujÄ™ lot.
 Nie trzeba. ZrobiÄ™ to sama.
 Skoro byłaś tak miła i zgodziłaś się na przyjazd,
to nie chcę cię dodatkowo narazać na koszty  rzekł
ironicznie, unoszÄ…c brwi.  Przypuszczam, zÙe powinienem
zarezerwować bilet na nazwisko Alicia Cross,
a nie la contessa da Luca?
 Słusznie przypuszczasz. Ten tytuł nalezał do
twojej matki.
 Nalezy równiez do ciebie. Wciąz jesteś moją
zonÄ….
 Trzeba czegoś więcej niz kawałka papieru i kościoła
peÅ‚nego lilii, by kobieta poczuÅ‚a siÄ™ mÄ™zÙatkÄ…
 odparowała.
W oczach Francesca pojawił się niebezpieczny
błysk. Przyciągnął ją do siebie.
 Są jeszcze inne sposoby, by to osiągnąć. Czy
mam ci je pokazać?
 Absolutnie nie!  parsknęła i wyrwała się z jego
objęć.
 Che peccato!  Wzruszył ramionami i odwrócił
się.  Nie będę cię równiez narazał na koszty telefonów
do Montedaluki, sam do ciebie zadzwoniÄ™. Kiedy najlepiej
dzwonić?
 Wczesnym wieczorem. Jeśli nie będzie mnie
w domu, zostawię wiadomość.
Zapisała swój numer telefonu na karteczce i podała
mu.
 Grazie.  Ujął ją za ramiona, przez chwilę patrzył
na jej twarz, po czym ucałował ją w obydwa policzki.
 Arrivederci.
ROZDZIAA PITY
Zamiast siedzieć w domu i czekać, az Francesco
zadzwoni, Alicia starała się zagospodarować sobie
kazdy wieczór przed wyjazdem, a w ostatnią sobotę
wybrała się na zakupy w towarzystwie matki.
 Bardzo miły dzień  zauwazyła Bron, gdy usiadły
przy stoliku, by zjeść lunch.  Męczący, ale produktywny.
 NaprawdÄ™ nie potrzebujÄ™ tylu nowych rzeczy.
Nie zostanę tam długo  powtórzyła Alicia po raz
kolejny.
 Nadal wydaje mi siÄ™ dziwne to, ze musisz tam
pojechać.
 Pewnie to jakieś zawiłości włoskiego prawa.
Bron odchyliła się na oparcie krzesła. W białym
zakiecie i czarnej płóciennej sukience, z krótko obciętymi
ciemnymi włosami, wyglądała bardzo elegancko
i wciÄ…z sprawiaÅ‚a wrazÙenie raczej siostry niz matki
Alicii.
 Francesco nie powiedział ci dokładnie, co zostawiła
ci contessa?
 Nie, ale to nie ma znaczenia. I tak tego nie
zatrzymam. Szkoda, ze nie widziałaś twarzy contessy,
gdy powiedziałam jej, ze mama uszyje mi suknię
ślubną  powiedziała po chwili.
Bron pociągnęła nosem.
 Pewnie spodziewała się jakieś samoróbki, zupełnie
nieodpowiedniej dla zony księcia da Luki.
 Chyba tak. Ze wszystkich sił starała się mnie
zmusić do zamówienia sukni od swojego ulubionego
projektanta, ale poniewaz ustąpiłam w kwestii ślubu
w Montedaluce, to uparłam się przy sukience. Powiedziałam,
ze twoja firma świetnie sobie radzi i ze bez
względu na jej zdanie chcę, zeby moją suknię uszyła
mama. Ona jednak miała powazne wątpliwości az do
chwili, gdy zobaczyła mnie w kościele. Ten wyraz ulgi
na jej twarzy był bezcenny.  Alicia zmarszczyła brwi.
 Ciekawa jestem, co się stało z tą sukienką? Zostawiłam
jÄ… w castello.
 Chciałabyś ją odzyskać?
 Tak, ale tylko dlatego, ze to ty ją uszyłaś. Jeśli to [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jagu93.xlx.pl
  •