[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Muszę wyjść spotkać się z kimś. Chciałem powiedzieć wam najpierw: Celia i ja& mamy
nadzieję pobrać się w przyszłym roku, kiedy ukończę mój kurs.
Zarumieniony i nieszczęśliwy wysłuchał gratulacji i żartobliwych docinków przyjaciół, po czym
wymknął się, zupełnie oszołomiony. Celia, przeciwnie, była swobodna i opanowana.
 Następny porządny facet na stracenie  westchnął Len Bateson.
29
 Tak się cieszę, Celio  powiedziała Patricia.  Mam nadzieję, że będziecie bardzo
szczęśliwi.
 Wszystko w ogrodzie znowu w pełnej krasie  skomentował Nigel.  Jutro przyniesiemy
chianti i wypijemy za wasze zdrowie. Czemuż to nasza kochana Jean spogląda tak ponuro? Nie
pochwalasz małżeństwa, Jean?
 Przeciwnie, Nigel.
 Wydaje mi się zawsze o wiele lepszym rozwiązaniem od wolnej miłości. Przynajmniej dla
dzieci. Ich paszporty prezentujÄ… siÄ™ korzystniej.
 Ale matka nie powinna być za młoda  wtrąciła Genevieve.  Tak mówią medykom na
ćwiczeniach z fizjologii.
 Moja droga  odparł Nigel.  Nie chcesz chyba przez to powiedzieć, że Celia jest
niepełnoletnia, albo coś w tym rodzaju? Jest wolna, biała i ukończyła 21 lat.
 To stwierdzenie  oświadczył Chandra Lal  uważam za obrazliwe w najwyższym stopniu.
 Nie, nie, panie Chandra Lal  pospieszyła z wyjaśnieniem Patricia.  To tylko takie
powiedzonko, które nic nie znaczy.
 Nie rozumiem  zaniepokoił się Akibombo.  Jeżeli coś nic nie znaczy, to po co to mówić?
Elisabeth Johnston odezwała się nagle, podnosząc z lekka głos:
 Czasami mówi się coś, co pozornie nic nie znaczy, a tymczasem znaczyć może bardzo dużo.
Nie chodzi mi bynajmniej o ten  amerykański cytat Nigela. Mówię o czymś innym  objęła
spojrzeniem stół.  Mówię o tym, co wydarzyło się wczoraj.
Valerie powiedziała ostro:
 Co masz na myśli, Bess?
 Och, proszę was  zawołała Celia.  Myślę& jestem pewna, że do jutra wszystko się
wyjaśni. Naprawdę tak sądzę. Atrament na twoich notatkach i ta głupia historia z plecakiem. I
jeżeli& jeżeli ta osoba się przyzna, tak jak ja to zrobiłam, wtedy wszystko będzie już załatwione.
Mówiła z zarumienioną twarzą i takim żarem, że parę osób przyjrzało jej się ciekawie. Valerie
parsknęła śmiechem:
 I odtąd wszyscy będziemy żyli szczęśliwie.
Wstali od stołu i przeszli do salonu. Wywiązało się coś w rodzaju współzawodnictwa, kto ma
podać Celii kawę. Po czym nastawiono radio, kilkoro studentów wyszło na spotkania albo do
swoich zajęć, a w końcu wszyscy mieszkańcy Hickory Road 24 i 26 udali się na spoczynek.
 Był to  pomyślała pani Hubbard, z ulgą wsuwając się między prześcieradła  długi, męczący
dzień. Chwała Bogu, wszystko to mamy już za sobą .
ROZDZIAA SIÓDMY
Panna Lemon spózniała się rzadko, jeśli w ogóle. Mgła, burza, epidemia grypy, zakłócenia w
komunikacji  wydawało się, że nic nie jest w stanie przeszkodzić owej niezwykłej kobiecie. Tego
ranka jednak panna Lemon zjawiła się bez tchu pięć po dziesiątej zamiast punktualnie o dziesiątej.
Tłumaczyła się gęsto i robiła wrażenie wzburzonej.
 Bardzo przepraszam, monsieur Poirot, naprawdę bardzo przepraszam. Miałam właśnie
wychodzić, kiedy zadzwoniła siostra.
 Ach tak. Ufam, że jest w dobrym zdrowiu i nastroju?
 Jeżeli mam być szczera, to nie. Poirot spojrzał pytająco.
 Prawdę mówiąc, jest ogromnie zdenerwowana. Jedna ze studentek popełniła samobójstwo.
Poirot patrzył na nią uważnie. Mruknął coś cicho do siebie.
 Co pan mówi, monsieur Poirot?
 Jak siÄ™ nazywa ta studentka?
 Celia Austin.
 W jaki sposób?
30
 Uważają, że wzięła morfinę.
 Czy mógł to być wypadek?
 Nie. Podobno zostawiła list.
Poirot powiedział cicho:  Nie tego się spodziewałem, nie, nie tego& a jednak to prawda,
czegoś się spodziewałem.
Podniósłszy wzrok, zobaczył pannę Lemon w gotowości bojowej z ołówkiem wycelowanym w
notatnik. Westchnął i potrząsnął głową.
 Nie, przekażę pani poranną pocztę. Proszę ją posegregować i odpowiedzieć, na co będzie pani
mogła. Co do mnie, udaję się na Hickory Road.
Geronimo otworzył i, poznawszy honorowego gościa sprzed dwóch dni, od razu stał się
rozmowny, zniżając głos do konspiratorskiego szeptu:
 Ach, signor, to pan. Mamy to nieszczęście, wielkie nieszczęście. Mała signorina martwa w
swoim łóżku dziś rano. Najpierw doktor przychodzi. Kiwa głową. Potem inspektor policji
przychodzi. Jest na górze z signorą i padroną. Dlaczego ona chce się zabić, la poverina? Kiedy
wczoraj wieczorem jest tak wesoło i są zaręczyny?
 Zaręczyny?
 Si, si. Z panem Colinem, wie pan, wysoki brunet, zawsze pali fajkÄ™.
 Wiem.
Geronimo otworzył drzwi salonu i wprowadził Poirota, z podwójną gorliwością odgrywając rolę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jagu93.xlx.pl
  •