[ Pobierz całość w formacie PDF ]

miód z górskich kwiatów.
Musnął wargami jej szyję. Poczuł gorąco skóry, puls uderzający w szalonym
rytmie. Mile łaskotała jego ambicję świadomość, \e Leigh udzielało się jego
podniecenie.
Pokrywając pocałunkami jej szyję, uwolnił ją ze śpiwora. Poczuł delikatny
zapach perfum.
Wyobra\enie tego, co miało się zdarzyć, doprowadzało go niemal do bólu. Głód
wzmagał się. Powtarzał sobie, \e po\ądanie jest czymś innym ni\ kochanie. Czymś
bezpieczniejszym, łatwiejszym do kontrolowania. Wydawało mu się, \e gorąco,
jakie go ogarnęło, wydobywa się z niego wszystkimi porami ciała. Nagle
bawełniany podkoszulek, który na sobie miała, wydał mu sie zbyt gruby i
krępujący ruchy. Zsunął go z niej szybkim ruchem. Ujrzał biel piersi, sterczące,
pociemniałe z podniecenia, twarde sutki, doskonałe w swym kształcie niczym
drogocenne perły.
Pieścił je delikatnie koniuszkiem języka. Zadr\ała i przegięła się do tyłu,
wyprę\ając, jakby domagając się dalszych pieszczot. Po\ądanie wzbierało w nim
coraz bardziej, czuł pulsującą krew, przyprawiającą go niemal o szaleństwo.
 Masz pełniejsze piersi ni\ dawniej  wykrztusił.
 Karmiłam Danny'ego  przypomniała i Kaler przeklął swoją wyobraznię,
która z niezwykłą jasnością przedstawiła mu obraz Leigh, uśmiechającej się ze
wzrokiem pełnym miłości do maleńkiego chłopczyka ssącego łapczywie tę
cudowną pierś.
Całował ka\dy centymetr jej ciała i miał wra\enie, \e oddałby duszę za to, by
być tam wtedy z nią. By trzymać jej dłoń, gdy najmocniej cierpiała. By błagać o
przebaczenie, \e ją zawiódł.
 Powiedz, co chcesz  wyszeptał ochryple.
 Dotknij mnie  poprosiła gorączkowo. Oczy zasnuła jej mgła po\ądania.
Kaler zsunął rękę na jej pierś i lekko zacisnął dłoń.
 Tutaj?
 O tak, tak!
Zciskał lekko, Leigh jęczała cicho. Stwardniałe sutki same dawały odpowiedz,
nie była w stanie dłu\ej się opierać.
 Czy jest ci przyjemnie?  zapytał.
Wyprę\yła się w odpowiedzi, domagając się, by pieścił ją mocniej,
gwałtowniej. Czuła, \e jego ręka dr\y. Przesunął dłoń w kierunku szortów.
Zciągał je coraz ni\ej i ni\ej, a\ odsłonił uda zachęcające, by pieścił je ustami.
Miała wprost niewiarygodnie miękką skórę. W blasku nikłego światła lampy
naftowej Leigh wydawała się niemal przezroczysta, a oczy jej jarzyły się
wewnętrznym ogniem. Uczucia, które bezlitośnie tłumił w sobie przez siedem lat,
od\yły w nim z niebezpieczną siłą, a ciało domagało się zaspokojenia.
Zaciskając zęby z rozkoszą obserwował, jak Leigh zmienia się na twarzy.
Najpierw było w niej napięcie, pózniej bezradne po\ądanie, wreszcie zaskoczenie,
gdy jego palce zaczęły pieścić mały, twardy wzgórek, ukryty wśród jedwabistej
kępki włosów, i wilgotnego zakątka jej ciała.
Wygięła się raptownie do tyłu, po czym równie gwałtownie pochyliła, kryjąc w
momencie największego napięcia twarz na jego ramieniu. Uspokajał ją, pozwalał,
by szarpała jego włosy, drapała kark, kurczowo chwytała ramiona. Wreszcie
pomału, stopniowo, leniwie rozluzniła się, wracając do rzeczywistości. Ale on nie
czuł ulgi.
Raz jeszcze ciało jej przeszedł dreszcz, po czym, nerwowo łapiąc powietrze,
dr\ąc cała, upadła na plecy, a na ustach jej pojawił się rozmarzony uśmiech
zaspokojenia.
Kaler cofnął rękę, doprowadził do porządku jej ubranie, po czym poło\ył się
obok z ręką pod głową.
Pomału, sennym, leniwym ruchem, uniosła dłoń do jego twarzy.
 Wiedziałam, \e jesteś wspaniały. Masz tyle talentów  wymruczała czule,
wodząc palcami po jego ustach.
 Większości z nich od dawna ju\ nie wykorzystuję  szepnął, całując
koniuszki jej palców.
 Obawiałam się, \e nigdy ju\ nie zobaczę twojego uśmiechu  powiedziała
cicho.
Pocałował wnętrze jej dłoni. Znów ogarnął go niepokój. Jak mo\e czuć się
dobrze, jeśli jest bliski eksplozji z powodu nie zaspokojonego głodu  pomyślał i
natychmiast uświadomił sobie, \e ona ma rację. Sprawił jej przykrość, ale zarazem
dał jej rozkosz.
 Muszę mieć się przed tobą na baczności  oświadczył przyciskając ją mocniej
do siebie.  Za dobrze mnie znasz. Mę\czyzna nie lubi takich sytuacji.
 Dlaczego tego nie zrobiłeś?  zapytała łagodnie, a głos jej był pełen czułego
niepokoju, który poruszył go do głębi. Podniósł wzrok i wyczytał w jej oczach
naglącą prośbę.
 Bałaś się konsekwencji. Chciałem, \ebyś była spokojna.
Była cudownie odprę\ona i zaspokojona, ale on le\ał napięty jak cięciwa łuku i
obolały.
 Jesteś kochany  szepnęła.  Taki szorstki na zewnątrz, a naprawdę taki
cudownie delikatny.
 Daj spokój  zaprotestował.  Mam wystarczająco du\o rozsądku, by
wiedzieć, jak jest naprawdę.
 Mo\e oboje mamy. Nie chcę teraz myśleć o niczym innym, tylko o tym, jak
mi jest dobrze.
Leigh zwil\yła wargi. Zrozumiała wreszcie, \e Kaler był mę\czyzną, który
rozpaczliwie potrzebował miłości. Nie za coś  za swoje umiejętności, odwagę czy
siłę, ale dla samego siebie. Powinien być kochany wiele lat temu.
 Pocałuj mnie jeszcze  szepnęła.  Tak jak to robiłeś, kiedy...
Zanim znów zbli\ył wargi do jej ust, jęknął jak człowiek nękany dręczącym,
nieubłaganym bólem.
Leigh rozpoznawała dłońmi jego ciało, tak niegdyś jej bliskie. Ręce jej dr\ały,
gdy zsuwała mu z bioder spodenki. Dr\ały jeszcze bardziej, gdy dotknęła gorącego
nabrzmiałego ciała. Lędzwie Kalera stę\ały w spazmatycznym skurczu, a z ust
wydobył się głuchy jęk.
 Teraz moja kolej  szepnęła ochryple między pocałunkami.
Kaler odetchnął głęboko, zanim ujął jej dłoń i przesunął w kierunku brzucha.
Spojrzeniem szukał jej oczu, jak gdyby domagał się odpowiedzi na niezwykle
wa\ne pytanie.
 Przecie\ wcale nie musisz...  Westchnął, gdy uwolniła dłoń z jego uścisku i
zaczęła pieścić go z taką samą czułością, z jaką przedtem on to robił.
 Dobrze ci?  zapytała.
 O tak, bardzo!  z trudem wydobywał z siebie słowa. Skóra naprę\yła się pod
dotykiem jej dłoni.
Gdy pochyliła się nad nim i poczuł w najczulszym miejscu jej usta, przestał
panować nad sobą. Ulga przyszła nagle, gwałtownie, z ust wydobył się głośny
krzyk. Raz jeszcze wstrząsnął nim dreszcz, po czym zapadł się w cudowną nicość.
Rozdział 7
Zwitało ju\, kiedy Leigh się obudziła. Le\ała wtulona w pierś Kalera, z dłonią
wciśniętą w jego dłoń.
Cicho szumiały drzewa, powietrze wdzierające się do namiotu było rześkie i
przepojone zapachem sosen. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jagu93.xlx.pl
  •