[ Pobierz całość w formacie PDF ]
inaczej nigdy byś go nie wypuściła z rąk.
Ale chyba się cieszysz, że to zrobiłam? Lindsey
zachichotała.
Tak. Brittany skinęła głową.
To nie dlatego, że nie uważałam, że jest cudowny, Brit
dodała Lindsey. To dlatego tak długo się z tym zmagałam.
Connor jest wspaniały. Tylko nie był odpowiedni dla mnie.
Naprawdę walczyła poparłam ją i poczułam, że twarz mi
płonie, kiedy trzy pary oczu skupiły się na mnie. Przepraszam.
Nigdy nie rozmawiam o emocjach, które mnie nawiedzają. Wtedy
nie wiedziałam, że chodziło o ciebie, Lindsey. Czułam tylko, że
kimś targają potężne wątpliwości i poczucie winy. Domyśliłam się,
że chodziło o ciebie, dopiero pózniej, kiedy wszystko zakończyło
się tak, jak się zakończyło. A teraz czuję niezręczność. Chyba
pomiędzy tobą a Brittany. Przepraszam. Nie powinnam była nic
mówić. Nie powinnam się godzić na to pieczenie ciastek. Pójdę już.
Zaczęłam się odwracać, ale dziewczyny zaprotestowały.
Pierwsza za rękę chwyciła mnie Brittany, zaraz za nią Kayla,
zanim poczułam jej wyrzuty sumienia.
Nie wychodz poprosiła Brittany. Nie możemy sobie
wyobrazić, jak to jest być tobą. Wiedzieć, co każdy czuje.
Dochowywać naszych tajemnic.
To nie są wasze tajemnice. Nie wiem, o czym myślicie.
Wiem tylko, co czują ludzie. Emocje mnie dopadają. Nie zawsze
wiem, z kim są powiązane. Ale czasami jestem w stanie się
domyślić.
Więc zostań rzuciła Kayla. Nie będziemy zadawać
głupich pytań.
Podobało mi się to pytanie powiedziała Brittany.
Zastanawiałam się, jak całuje Daniel. Nigdy się nie całowaliśmy.
Więc?
Wyswobodziły moje dłonie. Mało nie uciekłam.
Cóż, pytanie było o to, jak całują wasi partnerzy. A on nie
jest moim partnerem odparłam przebiegle.
Nie masz zamiaru go przyjąć? spytała Brittany, osaczając
mnie.
Nie wiem.
Dlaczego? Lindsey wsypała do rondelka kakao.
Brittany wlała pół szklanki mleka, a pózniej podała mi
garnek wraz z kostką margaryny. Skupiłam się na odwijaniu jej z
papierka. Aatwiej było mówić, nie patrząc na nie.
Nigdy... nie spotykałam się z chłopcami. Lubię go. Bardzo
lubię. Jest władczy, silny, seksowny i miły. Wrzuciłam
margarynę do garnka i podniosłam wzrok. Skąd wiedziałyście,
że wasi partnerzy są dla was odpowiedni?
Kayla postawiła garnek na kuchence, ustawiła ogień i zaczęła
mieszać składniki, żeby się rozpuściły.
Nie wiedziałam nawet, że istnieje, dopóki go nie poznałam
stwierdziła. Coś mnie do niego ciągnęło. Byłam przerażona.
Usiłowałam to ignorować, udawać, że tego nie ma, ale nie mogłam
się oprzeć. I chociaż się bałam, to nie wyobrażałam sobie życia bez
niego.
Zawsze kochałam Connora odezwała się po prostu
Brittany. Ponieważ nie jestem Zmiennokształtna, nie umiem
wytłumaczyć, dlaczego uważam, że jest moją drugą połówką.
Ale wiedziałaś, że go kochasz? dopytywała się Lindsey.
O, tak. %7łyłam dla tych chwil, kiedy go widziałam, kiedy ze
mną rozmawiał, kiedy na mnie patrzył. Zawsze czułam ciepło i
zawroty głowy, gdy zwracał na mnie uwagę. Potrafił mnie też
wkurzyć szybciej niż ktokolwiek inny. Prowokował mnie.
Ja tego przy Connorze nie czułam odparła Lindsey.
Bycie z Connorem było... przyjemne. Miłe. Bycie z Rafe'em...
cholernie mnie przerażało. I nadal przeraża. Wszystko jest takie
intensywne.
Nie chciałam im mówić, że wszystkiego, czego doświadczyły
ze swoimi partnerami, ja doświadczam z Danielem. Było to zbyt
osobiste i prywatne. Ale czy wystarczające? Dlaczego nie mogłam
po prostu powiedzieć, że to on jest tym jedynym?
Masa zaczęła się gotować. Kayla zdjęła ją z palnika i
postawiła na blacie, gdzie Brittany namoczyła w misce trzy
szklanki płatków owsianych, szklankę wiórków kokosowych i
łyżeczkę wanilii.
Teraz magiczny składnik. Dodała pół łyżeczki aromatu
maślanego.
Kayla wlała czekoladę do miski, a Lindsey zamieszała.
Pracowały jak zespół, każda najwyrazniej wiedziała, w jakiej
kolejności będą wszystko robić. I chociaż zaprosiły mnie do
zabawy, czułam się trochę na uboczu.
Brittany rozłożyła dużą blachę do ciasta, wyłożyła ją
papierem do pieczenia i podała mi dwie łyżki. Lindsey postawiła
obok miskę. Zaczęłyśmy wybierać masę łyżkami i kłaść ją na
pergaminie.
Więc co zrobisz z Danielem? spytała Brittany.
Nie wiem. Nic jeszcze nie jest pewne. Przez pierwszą
przemianę muszę przejść sama. On nie może się ze mną
przemienić.
To naprawdę do bani rzuciła Brittany. A jeżeli umrzesz?
O ile wy zabijecie potwora... Wzruszyłam ramionami,
starając się udawać, że nie ma to znaczenia, że się nie boję.
Dobrze, że nie wyczuwały moich emocji.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]