[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ZAUROCZENIE 77
wieniła się.  Okropnie to przeżyłam. Zastanawiam się,
jak ty to wszystko wytrzymujesz?
 Mam za sobą śmierć Lucy. Nauczyłem się, jak
sobie z tym radzić.
Coś w jego głosie świadczyło jednak o tym, że
bardziej starał się przekonać siebie niż ją.
 Jaka ona była?
 Lucy?  Jego twarz nagle pojaśniała.  Wesoła,
beztroska, kochająca życie i przygody. Gdy byłanaurlopie,
już planowała następny. Trochę mi ją przypominasz.
Pociągnął ją do siebie i odstawił kieliszek.
 Wesoła, elegancka i piękna...  Jego twarz była tuż
obok, jego usta tak blisko.  I trochÄ™... zwariowana.
 I co teraz?  Jej głos drżał. Flynn ścisnął jej dłoń.
 Teraz  ciągnęła, nie czekając na jego odpowiedz
 kiedy odsłoniliśmy przed sobą naszą niezbyt udaną,
przeszłość...  Zaczerwieniła się.  Nie chciałam powie-
dzieć, że ty i Lucy...
 Wiem.  Jego głos był ciepły i zmysłowy, czuła na
twarzy jego oddech. Teraz wystarczyło, by odrobinę
pochylił się do przodu. Jego wargi są takie chłodne
i mają smak wina, zdążyła pomyśleć, zanim utonęła
w jego ramionach i pełnym namiętności pocałunku.
 I co teraz?  Powtórzył jej słowa, gdy wysunęła się
z jego objęć.
 Teraz wrócę do domu  odparła miękko.  Myślę,
że obydwoje potrzebujemy trochę czasu.
 Czego siÄ™ boisz, Meg?
 Ciebie  przyznała szczerze.  Siebie zresztą też.
 To, że kochałem Lucy, nie znaczy, że nie ma
miejsca dla kogoÅ› innego.
78 CAROL MARINELLI
 Wiem, ale...
 Dlaczego zawsze musi być jakieś ,,ale  ?
Meg z trudem przełknęła ślinę.
 Obydwoje dużo wycierpieliśmy.
 Może najwyższy czas to zmienić.
Tak bardzo chciała uwierzyć, że to możliwe. Musiała
jednak przemyśleć wszystko na chłodno.Potrzebowała
jasności, zanim ponownie skoczy na głęboką wodę.
 ProszÄ™, Flynn, zachowajmy rozsÄ…dek.
Zamknął oczy i Meg wstrzymała oddech. Pragnęła
go, pragnęła do bólu i wiedziała, jak bardzo on pragnął
jej. Ale nie dziś. Tego wieczoru było cudownie, tego
wieczoru wypełnili pewną lukę  dowiedzieli się o sobie
wielu rzeczy.
 Wiem, że masz rację  mruknął  ale nie każ mi się
uśmiechać.
 Dobrze. Wezwij mi tylko taksówkę.
Oczywiście nie zrobił tego. Jechali do jej domu
w przyjaznym milczeniu. Jego dłoń między kolejnymi
zmianami biegów spoczywała na jej kolanie, a kiedy
zbliżyli się do ulicy, przy której Meg mieszkała, skręcił
w nią bez słowa.
 Zatrzymaj siÄ™ za tym czerwonym autem.
 Gdzie mieszkasz?
Wskazała na najwyższe piętro niedużego apartamen-
towca.
 Widzisz ten balkon z posążkami Buddy i dzwone-
czkami?
Spojrzał na nią ze zdumieniem, po czym skinął
głową.
 Moje mieszkanie znajduje siÄ™ obok niego.
ZAUROCZENIE 79
Roześmiał się.
 Dzięki ci, Boże! Nie sądzę, żebym mógł wykonać
pozycjÄ™ lotosu.
To był oczywiście żart, ale ostatnio Meg wszystko
kojarzyło się z seksem.
 Wejdziesz na kawÄ™?  Jej silne postanowienie
nagle ulotniło się bez śladu.
 Chciałbym  odparł z wyraznym ociąganiem  ale
chyba lepiej, żebym tego nie robił.
Właściwie chciała, aby tak powiedział, jednak wiele
wysiłku ją kosztowało, by otworzyć drzwi i wyjść z auta.
 Meg?
Odwróciła się i wsunęła głowę w uchylone drzwi.
 Mogę podjechać po ciebie w sobotę? Moglibyśmy
gdzieś się razem wybrać.
 Bardzo bym chciała, ale...
Nie widział jej twarzy w ciemnościach, ale uśmiech-
nął się, wyobrażając sobie, jak nerwowo zagryza wargi.
 Ale co?
 Jeśli zaczniemy się spotykać...  Meg zawahała się.
Jak mu to wyjaśnić, by nie pomyślał, że chce go usidlić?
Jak może oczekiwać, że zrozumie rządzące w jej
rodzinie niepisane prawa?  Jeśli będziemy się spoty-
kać... moja mama będzie oczekiwała... pomyśli...  za-
częła się jąkać i Flynn, litując się nad nią, dokończył:
 Pomyśli, że jesteśmy parą?
 Coś w tym rodzaju  wymamrotała.  Mama nie
wie, co to znaczy ,,zwyczajna randka  .
 Czy łatwiej ci będzie podjąć decyzję, jeśli powiem,
że w moich uczuciach do ciebie nie ma nic zwyczaj-
nego?
80 CAROL MARINELLI
Skinęła głową.
 A uwierzysz mi, jeśli dodam, że to, co twoja mama
by pomyślała, mnie również przyszło do głowy?
Uwierzyła mu. A może tylko bardzo chciała wierzyć.
 No więc... mam wpaść po ciebie, czy nie?
Nagle powody, dla których postanowiła nigdy już nie
iść za głosem serca, przestały istnieć. Może i kiedyś
będzie tego żałowała, może zacznie przeklinać dzień,
w którym uległa czarowi Flynna, ale nic nie mogłoby
równać się z żalem, który by odczuwała, gdyby teraz
pozwoliła mu odejść z niczym.
 Tak, wpadnij  powiedziała. Wahała się przez
chwilę, walcząc ze sobą, czy nie zaprosić go ponownie.
Wiedziała jednak, że jeśli to zrobi, tym razem on się
zgodzi.  To dobranoc.
Skinął głową i w milczeniu obserwował, jak Meg
idzie do drzwi wejściowych, ale dopiero wtedy, gdy
ujrzał w jej oknach światło, zapalił silnik i odjechał.
Jego dom, zawsze cichy, zawsze pusty, nagle wydał
mu się inny. W powietrzu wciąż unosił się delikatny
zapach perfum, a na maleńkim stoliczku wciąż stały
obok siebie dwa kieliszki. I po raz pierwszy od dwóch lat
Flynn poczuł, że naprawdę wrócił do domu.
ROZDZIAA SZÓSTY
 I co powiedziała mama?  zapytała z niepokojem
Meg, gdy Kathy wpadła do niej jak burza.
 Och, ona myśli, żetymniekryjesz, żebym się mog-
ła spotkać z Jakiem. Nawet to, że przyłapała mnie na
podwędzaniu butelki likieru, niewiele pomogło. Pomyś-
lałam, że ten likier rozwiąże ci trochę język. Ostrzegam
cię, Meg, chcę poznać wszystkie szczegóły.
 To ja mam ciebie wypytywać, a nie odwrotnie.
 Mamy przed sobą całą noc. Ale najpierw, sios-
trzyczko, musisz mi zrobić coś do jedzenia.
Musiały się zadowolić ciepłymi grzankami z mas-
łem. Uznały, że są pyszne.
 Dlaczego nie powiedziałaś mi, że Flynn jest wdo-
wcem?  spytała Meg.
 Powiedziałam. Często opowiadałam ci o przyja- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jagu93.xlx.pl
  •