[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Tylko w moich snach - przyznał, a Sofie zmarszczyła brwi.
- No, ale dlaczego nic na sobie nie mam? - chciała wiedzieć.
- Dlatego że kiedy przyniosłem cię do łóżka, to cię rozebrałem. Ale bieliznę zosta-
wiłem. - Na poparcie swoich słów Lucas pstryknął elastyczną koronką na jej biodrze. -
Co nie znaczy, by wiele skrywała, stąd moje sny.
- Mogłeś mnie obudzić, żebym się przebrała - oświadczyła, w końcu sobie przy-
pominając, co wczorajszego wieczoru wydarzyło się w ogrodzie.
- Mogłem - zgodził się, leniwie przesuwając palcem po jej ramieniu, by po chwili
skierować go ku wzgórkowi piersi. - Ale bardziej potrzebny był ci sen niż koszula nocna,
więc pozwoliłem ci spać.
Sofie oblizała nerwowo usta.
- Cóż, ale teraz nie śpię - powiedziała schrypniętym głosem, na co Lucas uśmiech-
nął się zmysłowo.
- Hmm, pora więc na pocałunek na dzień dobry - mruknął, przekręcając się i biorąc
w posiadanie jej usta.
Sofie jęknęła cicho i wsunęła palce we włosy Lucasa, przyciskając jego głowę
mocno do siebie. Tymczasem jego palce nie zaprzestały wędrówki. Bez żadnego pro-
blemu poradził sobie ze stanikiem, który rozpinał się z przodu, i odsunął skrawki jed-
wabiu na bok. Objął pierś swą dużą dłonią. Sofie wciągnęła gwałtownie powietrze i wy-
gięła się ku niemu. Lucas zdjął jej stanik i rzucił na podłogę. Następnie zajął się drugą
piersią, gładząc kciukiem nabrzmiały, stwardniały sutek.
Doprowadzał ją do szaleństwa, na przemian drażniąc i pieszcząc. Tak dawno jej
nie dotykał, a ona była taka spragniona jego ciała, że wiedziała, że niewiele trzeba, aby
doprowadzić ją do stanu wrzenia. Jakby to wyczuwając, Lucas uniósł głowę i patrzył, jak
jego dłoń przesuwa się od piersi ku lekko zaokrąglonemu brzuchowi. Chwilę pózniej
zmienił pozycję i zaczął go obsypywać pocałunkami, coraz bardziej ją rozpalając. Led-
wie poczuła, jak ściąga jej majtki i odrzuca na bok, ale dotyk jego dłoni na nagich udach
sprawił, że głośno jęknęła. Wyciągnęła rękę, aby go dotknąć, jednak w tej samej chwili
on rozsunął jej uda i dotarł do wilgotnego, pulsującego epicentrum pożądania.
R
L
T
Nie będąc w stanie dłużej czekać, Sofie przekręciła się i siadła na nim, a po chwili,
z cichym jękiem rozkoszy, przyjęła go w siebie, tak głęboko, jak tylko się dało. Powoli
zaczęła się poruszać, pragnąc doprowadzić Lucasa do szaleństwa, pragnąc sprawić, aby
pożądał jej równie mocno, jak ona jego.
Wtedy po raz kolejny to on przejął kontrolę. Dłonie uniósł do jej piersi, gładząc je,
ściskając i drażniąc sterczące sutki. Sofie jęknęła, a jej ruchy zaczęły się stawać coraz
szybsze, aż w końcu Lucas położył dłonie na jej biodrach.
- Zaczekaj - jęknął gardłowo, po czym zmienił pozycję, tak że teraz Sofie leżała
pod nim.
A kiedy zaczął się poruszać, wchodząc w nią coraz głębiej i szybciej, oplotła go
nogami w pasie i poruszała biodrami w takim samym rytmie. Wkrótce znalezli się w
punkcie bez odwrotu, skąd droga prowadziła tylko w jedną stronę.
Przez długą chwilę leżeli nieruchomo i słychać było jedynie ich dudniące serca i
przyspieszone oddechy. W końcu wszystko się uspokoiło i na wpół śpiący Lucas nacią-
gnął na nich kołdrę.
- A teraz śpij, cara - szepnął i zamknął oczy, przytulając do siebie żonę.
Kilka godzin pózniej Sofie obudziła się po raz drugi. Tym razem od razu wiedziała,
gdzie się znajduje, no i nie leżała już na piersi Lucasa. Właściwie to znajdowała się w
łóżku sama. Co było rozczarowujące, ale z drugiej strony pozwalało jej spokojnie pole-
żeć i pomyśleć o tym, co się wydarzyło w nocy.
Nadal o tym myślała, kiedy usłyszała śmiech Toma, który z każdą chwilą stawał
się coraz głośniejszy. Towarzyszył mu starszy, niższy głos. Dotarło do niej, że zaraz bę-
dzie mieć gości i zdążyła jedynie podciągnąć kołdrę pod brodę, kiedy do pokoju wpadł
Tom, a zaraz za nim Lucas.
- Mamusiu! Mamusiu! - skandował jej syn, biegnąc w stronę łóżka.
Sofie wyciągnęła rękę, a jej spojrzenie pomknęło ku Lucasowi. Uśmiechnął się do
niej. Ten uśmiech zawsze zapierał jej dech w piersiach, ale teraz miała wrażenie, jakby
działał na nią jeszcze bardziej.
R
L
T
- Gdzie się podziewałeś? Tęskniłam - powiedziała cicho, gdy tymczasem zadowo-
lony Tom podskakiwał na łóżku. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jagu93.xlx.pl
  •