[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Obejmuję ją wpół, pozwala pieścić swe piersi twarde, okrągłe, cudowne,
rozkoszne, oddychające namiętnie, z lekka tylko odgina mi palce, nie spycha rąk
cisnących się do nóżek, nie broni całować piersi i szyi, tylko z ustami ucieka.
I gdyby za pocałunek ten śmierć czekała nie zrzekłbym go się...
OLEZNICA, 1889
155
Wreszcie zdejmuję jej kapelusz, główka jej ucieka w tył, ale doganiają ją
ramiona moje, wstrzymuje się i patrząc mi w oczy w namiętnym upojeniu, w szale
rozkoszy, w zapomnieniu o całym świecie poddaje mi swe usta, łączy nas pocałunek
długi jak wiek, bezmierny jak morze, szalony...
Raz jeden...
Raz jeden można podobno.
Kto ci to mówił, Helu?
Och, czyż nie wiem... A skutki?
Raz nie sprowadza ich.
Tak, ale za pierwszym idÄ… inne.
Przyjadę tu w niedzielę przyszłą i będę w ogrodzie wieczorem...
Zwiedziesz miÄ™ jak zawsze. Gdyby to.
Nie, jak ciebie kocham...
A czy kochasz? pyta z takim wejrzeniem, że oszaleć można w jego dzikim
ogniu. Nie broni już całować rąk, złamane już lody, już moja, już powolna mej
woli, posłuszna...
Ale ktoś woła nas. Idziemy, a już jesteśmy zakochani w sobie na śmierć i życie,
na wargach, w oczach pali się radość, idziemy w niej jak w obłoku... W
przedpokoju obejmuję ją raz jeszcze i długi pocałunek pożegnania składam na jej
ustach. Muszę już jechać.
Zawołała mię jeszcze do swego pokoju, pokazywała, w którym miejscu pisuje do
mnie listy, pozwoliła usiąść na swym łóżku. Już byliśmy ze sobą otwarci,
zbałamuceni, lecący w przepaść. Gdy prosiłem o pocałowanie nóżki, nie gniewała
się już, ze smutnym tylko uśmiechem mówiła:
Nie można, mógłby kto zobaczyć.
Jeszcze z kwadrans bawiłem w salonie na niewesołej bynajmniej dyspucie o jakimś
herbie pana P., potem podałem rękę Heluni i poniosły mię konie. Na drodze
uniosłem się z siedzenia i zobaczyłem ją w oknie. Przesyłała ręką pocałunek
ostatni...
DZIENNIKI, TOMIK XIX
H!
A potem długa droga, długa smutna droga i szukanie w przestrzeni tego miejsca,
co może być na smutek łaskawe..."*
28 IV (niedziela).
Roje marzeń namiętnych odebrały mi rozum. Czy to uczucie? Uczucie niezmiernie
silne, choć niestałe jak fala.
Przeminie, ale dopóki trwa panuje i dopóki panuje, jest wszechmocne. W każdej
minucie marzę o niej i jeśli nawet myślę o czym innym, marzenie o niej wyłania
się ze wszystkich myśli. Jej cera, linie jej ciała, rysunek twarzy i ten nie-
odegnany, natrętny zapach namiętnego, dziewiczego ciała to wszystko, to
niebiosa! Pierwszy raz w życiu spotykam to, o czym nieraz słyszałem i o czym
nieraz marzyłem: namiętną dziewczynę, zachwycającą namiętnością, lubieżną w
sposób niewinny, jak lubieżnym jest zapładniający się tulipan. Gotowa zedrzeć
wszelkie zasłony i dziewicze piersi okazać słońcu jak Fryne*, gotowa wszystko
oddać pierwszemu kochankowi bez wiedzy o tym, że wszystko oddaje. Aotr wtedy
korzysta a ja jestem łotrem; będę zaś takim dlatego, żo ją kocham. Gdyby mnie
nie było, to byłby Ignacy lub Leon a oszaleć bym musiał z zazdrości. Dlatego
ba de Å‚otrem i za cenÄ™ tego miana kupiÄ™ boskÄ… rzecz na .ziemi: jej pierwszy
uścisk. Co myślę, co projektuję, jakie bezrozumne plany! Ale tak muszę, tak
trzeba... Czekam na jej list, a potem skoczę w to morze, choćbym tam rozbił
głowę. Raz w życiu trzeba być urwanym od szubienicy. Bywałem już bałamutem
mężatek, lecz nie szalałem jeszcze z szalejącą dziewczyną...
Dziś byłem w Staszowie u drą Rotha z moją ręką. Operacji jeszcze nie robił.
Podobno kawałek kości się odkruszył, stąd powstało ropienie. Wrzód trzeba
przeciąć i ów ułamek wyjąć. Co to będą za męki!
OLEZNICA, 1889
157
Biblioteka już założona. Dziś przyszedł do mnie chłop z Sufczyc Mazur Maciej.
Sam on czyta i pisze, trzymał Gazetę Zwiąteczną" i urządzał we wsi wspólne
czytania. Bardzo chętny i rozumny. Prowadzić będzie regestr wypożyczanych
książek, a ja co miesiąc sprawdzać i zawiadamiać Warszawę będę.
W całym jej przepychu wiosna. Pierwszy raz w tej porze roku jestem na wsi
toteż oczarowany jestem. Co za wieczory, jakie poranki! A ta cisza, ten boski
spokój i majestat ten niezgłębiony...
29 IV.
Miłosierdzie jest frazesem jak tyle innych. %7ładen skąpiec, nikt oszczędny w
znaczeniu ewangelicznym miłosiernym nie jest. Przymiot ten posiadają tylko
ludzie rozrzutni. Kto nie ma z natury, od urodzenia, nieświadomego poczucia
własności, wrodzonej żądzy dostatku, jak ja jest rozrzutnym, nie ceni
pieniędzy i obdarza kogokolwiek wszystkim, co posiada. Jest to obrzydła, zła
wada. Człowiek wielki czyni ofiarę wielką celów swych świadomie. Taka wielka
ofiara ma znaczenie społeczne, dobroczynność drobiazgowa jest tylko
czułostkowością. Ale potworną jest na ziemi wszelka przemoc, wszelki ucisk,
wszelka nędza. Pozbywasz się męczarni, ofiarę na rzecz nędzy czyniąc.
11
Obrzydła mi już zgniła filistria klas wyższych", przyzwyczaiłem się do myśli
zostawienia tego wszystkiego statu quo ante *. Zwracam siÄ™ tam, gdzie jest
niezgłębiona rozmaitość, wiecznie zmieniające formy życie, niezbadany jak
przyroda świat do ludu. I jako człowiek, i jako artysta znajduję tu wszystko,
czego szukam: fakty chwytające za serce, piękno i ciekawości zaspokojenie.
Miłuję cię, wielki ludu prostaczy,
DZIENNIKI, TOMIK XIX
schylam ci się do stóp z błaganiem, byś zrozumiał takich jak ja i byś kiedyś,
gdy nas nie stanie, dobrze nas wspomniał.
IlyTb IIIMPOKJIH flaBHO IlpeflO MHOK) JI63KMT JS,a H6JIb3a MH6 nO
H6M HM JieTaTb, HM XOflHTb...
KTO-ZKC flepjKMTB Mena?
M HTO KHHyib MH6 M 33H6M flO CMX
HÄ™ CTpeMJiroca H B
MJIM sona MOH CMPOTOM
Mjlb CO CHaCTbCM CJienblM
Bes yMa pasoimiact?
ZÅ‚o JI6T3M H
HÄ™ cTapuK eme «, Mnoro «yM B rojiose, Mnoro B cep^r^e orna!...
fla na nyTb no flyme KpenKoił BOJIM MHB Her...
KOLCÓW
Wczoraj u Mazura rozebrano wszystkie ksicjżeczki, a dziś przyszedł do mnie Wałek
Kowalczyk z prośbą o pożyczenie mu nowych. Dałem mu ostatnich kilka. Staszek
Góra nie przychodzi już do mnie, gdyż... krowy pasie na wygonie pod lasem.
Kropla dobrego miodu, jedna maleńka kropelka...
l maja (środa).
Najdroższy mój Stefku!
Są skutki Twej wizyty czwartkowej: nie mogę sobie rady dać bez Ciebie, ciągle
chodzę i myślę, i szukam czegoś, tego, czego znalezć nie mogę i nigdy
OLEZNICA, 1889
159
nie znajdę. Z moich spacerów wracam zmartwiona, że Cię nie widziałam, że nie
słyszałam Twego głosu tak drogiego dla mnie. Ach, Stefciu mój, ja Cię kocham
szalenie, umieram z tęsknoty za Tobą. Pamiętasz, coś mówił na huśtawce? Mówiłeś,
że mię kochasz, ale czy to być może byłoby to za wielkie szczęście; a tak
straciłam wiarę, że wątpię, czy mogłoby ono istnieć jeszcze dla mnie.
Nie czekam na Twój list, lecz pierwsza piszę, chcę przynajmniej listownie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]