[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rękach swoje teksty i czytali z nich kwestie, dokładnie wypełniając
polecenia reżysera  przynajmniej na początku.
W miarę zagłębiania się w rolę Lara zapomniała, że miała poruszać
się po scenie zgodnie ze wskazówkami. Emocje, jakie Nick zawarł w
swojej sztuce, były bardzo intensywne i tak samo intensywnie odbierała je
Lara, tak więc wszelkie czynności wynikały w sposób naturalny z jej
odczuć. Królewicz o niepokojącym głosie Devona i jego przepastnych
oczach więził ją znacznie skuteczniej, niż mogłaby tego dokonać
kamienna wieża.
I wcale nie czuła się jak w więzieniu.
Jej tęsknota za nim była jej własną, przebijającą poprzez niewinną
ufność Roszpunki; pożądanie płonęło w jej oczach i nieśmiałej buzi
Roszpunki; jej miłość nadawała głosowi Roszpunki lekko ochrypły, pełen
tęsknoty ton.
Devon wiedział, że na scenie, przed publicznością, nie odtworzą tej
intensywności uczuć, gdyż to, co grali w tej chwili, nie należało do sztuki.
Ich reżyser nie mógł wiedzieć, że ogląda namiętność zrodzoną z czegoś,
czego nie jest w stanie zrozumieć.
Postawili wszystko w tej grze, w której stawką było ich życie. Teraz
mieli świadomość, że są skazani na tę grę  i że nie mogą pozwolić sobie
na przegraną.
Pierwszy pocałunek bohaterów był nieskończenie czuły, jednak pod
delikatnością kryła się siła uwięzionej burzy. Z każdą kolejną wizytą
~ 141 ~
RS
królewicza w wieży burza nabierała mocy, stając się siłą nie do
powstrzymania.
 Stop! Zwiatła!
Gwałtowna przerwa powinna była ich zdenerwować, ale tak się nie
stało. W jakiś dziwny sposób Lara i Devon odnalezli coś, co chroniło ich
przed światem, dając im równocześnie tak intensywne poczucie życia,
jakiego doświadczają jedynie ci, którzy zdają sobie sprawę z własnej
śmiertelności.
Królewicz uniósł Roszpunkę w ramionach i zrobił krok w stronę
łóżka. Teraz Devon delikatnie postawił Larę na ziemi i odezwał się do
reżysera z niezmąconym spokojem.
 Ching jest zawstydzony, Nick. Nie powiedziałeś mu, w którym
momencie ma nam ustąpić miejsca na łóżku.
 Yah!  potwierdził Ching, patrząc z wyrzutem na reżysera.
 Nigdy nie wprawiaj kota w zakłopotanie  powiedziała cicho
Lara, zastanawiając się, gdzie mogła zapodziać swój tekst i co Devon
zrobił ze swoim.  Nieprędko ci to wybaczy.
Nick rzucił kotu obojętne spojrzenie, po czym wciągnął powietrze.
 Rany, wy dwoje nie tylko rzucicie publiczność na kolana, ale
rozpalicie ją do białości!
Lara siadła na łóżku i pogłaskała kota.
 To ty napisałeś sztukę, Nick  przypomniała mu spokojnie.
 Nie napisałem tego, co przed chwilą widziałem... i czułem. Nikt
nie mógłby napisać czegoś takiego.  Urwał, po czym dodał ze
smutkiem.  Oddałbym dziesięć lat życia, żebym tylko umiał.
~ 142 ~
RS
 Nigdy nie stawiaj własnego życia w grze  rzuciła Lara
swobodnym tonem. Nie spojrzała na Devona, gdyż to jedno spojrzenie
mogło ich zdradzić.
O wiele pózniej Lara przytuliła się do Devona i uśmiechnęła się,
czując jak obejmuje ją ciaśniej. Byli w jej łóżku, sami w ciemnościach. Na
zewnątrz jego ludzie wykorzystywali całe swoje zawodowe
doświadczenie, by nikt nie mógł zauważyć, że obserwują ten budynek.
Ching był nadal zakłopotany swoim zachowaniem na scenie, gdyż jak
wszystkie koty cenił sobie swoją godność. Zrezygnował w końcu z dąsów
i burczenia i poszedł spać w pokoju na kanapie.
 Myślisz, że nam się udało?  spytała cicho.
 Nie wiem  odpowiedział Devon.  Z cała pewnością byłaś
przekonująca.
 Kto zszedł za mną ze sceny? Westchnął.
 Traciłem ich wszystkich z oczu co jakiś czas.
 Luke?
 Tak.
 A kto nie schodził ze sceny?
 Nick. Chyba także Sonia, ale nie jestem pewny. Teraz Lara
westchnęła.
 I w dodatku nie mamy żadnej pewności, czy rybka połknęła
haczyk. To może być każde z nich, prawda?
 W zasadzie tak. Ale, szczerze mówiąc, może to także być ktoś,
kogo nigdy nie widzieliśmy na oczy.
 Ta wersja znacznie bardziej mi odpowiada. Devon delikatnie
potarł policzek i jej miękkie włosy.
~ 143 ~
RS
 Wiem, ale dopóki nie mamy pewności... Milczała przez chwilę,
ale nie myślała jeszcze o śnie.
 Dlaczego zostałeś agentem?
 Nie wydaje mi się, żebym świadomie dokonał tego wyboru.
Zostałem zwerbowany zaraz po studiach. Miałem co prawda dyplom
prawnika, ale nie bardzo wiedziałem, co z nim zrobić.
 Nie chciałeś być adwokatem?
 Są ich w tym kraju całe stada. Studiowałem prawo tylko dlatego,
że mnie interesowało. Kiedy Biuro zaproponowało mi pracę, przyjąłem ich
ofertę.
 %7łałujesz?
 Nie, tamtej decyzji nie.  Zawahał się, po czym ciągnął dalej. 
Właściwie to byłem o krok od rzucenia tej roboty, kiedy przydzielono mi
to zadanie.
 Dlaczego?  spytała delikatnie.
 Zaczynałem tracić samego siebie. Jedna rola następowała po
drugiej i coraz trudniej było mi rozdzielać, co jest dobre, a co złe. Czasem
patrzyłem na kogoś, do kogo celowo zbliżałem się, by potem go zdradzić i
nie wiedziałem, kto jest gorszy  ja czy mój wróg.
Lara słuchała tych słów i teraz już wiedziała, skąd pochodził jego
ból. Mogła zrozumieć go w niewielkim tylko stopniu, ale wyjaśniło to
walkę, jaką od samego początku prowadził sam z sobą.
Uniosła głowę i spojrzała na niego. Mimo ciemności w sypialni jego
oczy były bardzo wyraziste. Odezwała się bardzo cicho:
 Powiedziałeś mi kiedyś, że banały nie mogą złagodzić bólu.
Miałeś rację. Nie będę wygłaszać banałów. Ale, Devon, gdybyś był równie
~ 144 ~
RS
zły jak twoi wrogowie  albo gorszy od nich  zdrada byłaby łatwa. Nie
sprawiałaby bólu.
Wsunął rękę w ciężką masę jej włosów i pocałował ją delikatnie, po
czym ułożył ją z powrotem na jej miejscu.
 Mam nadzieję, że się nie mylisz  powiedział ledwie
dosłyszalnie.
~ 145 ~
RS [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jagu93.xlx.pl
  •