[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wyłączy.  Daj pomyśleć.
 Nie wiem, jak ty możesz myśleć w tym stanie. Eve, przecież ty zaraz
padniesz na twarz. Musisz trochę przyhamować.
 Ariel Greenfeld nie hamuje.  Wyszła z windy.  Potrzebne nam
namiary na wszystkie nieruchomości należące do Lowellów na całym
świecie. Jak tylko coś znajdziesz, zaraz to sprawdzamy. Przyciśnij tych
cholernych brytyjskich prawników, instytucje finansowe, w których ma
konta.
 Już teraz mogę ci powiedzieć, że wyciągnięcie czegoś od finansowych
w najlepszym wypadku zajmie tygodnie. Prawnicy mają prawników, którzy
będą cię gonić w kółko. Jeśli był ostrożny, a na pewno był, to założył konta
tak, że jedne podlegają drugim, a te jeszcze następnym. Mogę to
przeskoczyć, ale w domu. I to trochę potrwa.
Ale czy to pomoże Ariel, zapytała się w myślach Eve.
 Nie. Nie mogę cię tracić dla czegoś takiego. Zaczniemy od prawników
i nieruchomości. Musi mieć skrytkę bankową. Albo kilka. Płaci gotówką,
więc pewnie trzyma ją w bankowych skrytkach w różnych miastach, tam
gdzie ma domy albo gdzie zamierza działać. Obstawiam banki w
śródmieściu.
Weszła do pomieszczenia operacyjnego i ruszyła prosto do Callendar.
 Poszukaj mi banków w śródmieściu. Do wszystkich wyślesz portret
pamięciowy i rysopis Roberta Lowella oraz jego fałszywe nazwiska.
Wyszukaj mi wszystkich krewnych Lowella, żywych i martwych. Nazwiska,
adresy, wszystkie należące do nich nieruchomości.
 Roarke, jeśli będziesz potrzebował pomocy, wez któregoś z
komputerowców. Uwaga  powiedziała, przekrzykując hałas rozmów i
stukot sprzętu.  Kiedy kapitana Feeneya nie ma w budynku, a ja jestem
poza pomieszczeniem operacyjnym, dowodzenie nad elektronikami
przejmuje ekspert cywilny. Jakieś pytania? Zwrócić się do niego.
 Pieszczoszek pani porucznik  powiedziała Callendar na tyle głośno,
by Roarke ją usłyszał, a jej udawany dąs wywołał jego uśmiech.
 Założę się o dychę, że wcześniej znajdę coś w nieruchomościach niż ty
w bankach.
 Wchodzę w to.
Eve wyszła do swojego biura, by uzupełnić notatki i jeszcze raz je
przejrzeć. Po drodze złapała Feeneya.
 Masz coś dla mnie?
 Nic. Po śmierci ojca interes przeszedł na naszego podejrzanego. W
bazie jest ten sam fałszywy londyński adres. Dyrektor mówił, że mieli jakąś
papierową dokumentację, jakieś archiwum na dyskietkach, ale Lowell
wszystko zabrał dawno temu. Przykro mi, Eve.
 Skrupulatny drań. Może pracuje tam jeszcze ktoś, kto był zatrudniony
w czasach, gdy Lowell mieszkał w rezydencji?
 Nie. Już to sprawdziłem. Podrzucę ci wszystko, co mam. Przejrzymy to
razem. Już idę.
 Spotkamy się w operacyjnym.
Podniosła się. Uznała, że lepiej będzie, jeżeli trochę pochodzi. Czuła, że
jej organizm słabnie z każdą chwilą. Jeśli przestanie się ruszać, to
natychmiast padnie.
Był w Nowym Jorku, pomyślała. Mieszkał, pracował i przetrzymywał
Ariel gdzieś tu, w Nowym Jorku, w budynku, który przetrwał wojny, choćby
częściowo. To miejsce miało związek z nim, z nią, z tamtymi czasami.
Nic innego by go nie zadowoliło, tego była pewna.
Zmierć to jego biznes. Przygotowywanie zwłok lub ich utylizacja, echa
wojen miejskich, zysk i nauka. %7łył ze śmierci.
Zabijając, na nowo odtwarzał śmierć tamtej kobiety. Zaspokajał swoją
potrzebę kontrolowania, zadawania bólu. Studiował ból i śmierć.
Jej zdaniem do tortur stosował narzędzia lekarskie i laboratoryjne z
czasów wojen miejskich. Może dołożył też kilka nowszych. Tak samo było
z narkotykami, które wykryli w ciałach ofiar. Starał się, żeby wszystko
miało związek.
Opera. Dramat, akcja, tragedia  i znów związek z Edwiną Spring. Jego
przebrania to po prostu kostiumy sceniczne, fałszywe nazwiska to role, które
odgrywa.
Czyż jego ofiary nie były tym samym? Częścią przedstawienia?
Jak długo to jeszcze potrwa, zanim ona wejdzie na scenę? Na co, do
cholery, czekała?
Zrobiła sobie kawy i wyjęła kolejną pigułkę energetyzującą. Wiedziała,
że nie powinna zażywać drugiej w ciągu dwudziestu czterech godzin. Ale
jeśli chciała pojawić się w końcu na scenie, nie mogła występować w takim
stanie. Nie pamiętałaby swoich kwestii.
Połknęła, popiła kawą i z kubkiem w dłoni wróciła do operacyjnego.
Nastawiła komunikator tak, by wszyscy w terenie mogli słuchać i
uczestniczyć.
 Aktualizacje. Najpierw elektronicy. Feeney?
 Pracujemy nad dyskietkami z zakładu pogrzebowego Lowella.
Dokumentację na papierze też przejrzymy. Szukamy wszystkiego, co
dotyczy Roberta Lowella i/lub Edwiny Spring. Drugi zespół ma listy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jagu93.xlx.pl
  •