[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Dzwoniła pani Flowers.
Raport Cagle a na temat szkieletu z Lancaster wciąż nie dotarł, jednak przysłano karty
dentystyczne Briana Aikera. Doktor Larabee prosił, abym zjawiła się w głównej sali
autopsyjnej.
Kiedy weszłam, Larabee zawieszał na dwóch negatoskopach zdjęcia rentgenowskie.
Każdy zestaw składał się z dwunastu maleńkich klisz przedstawiających zęby górnej i
dolnej szczęki. Joe Hawkins przyniósł zdjęcia znalezionych w wychodku czaszki i szczęki.
Drugi zestaw przesłał dentysta Aikera.
Wystarczyło jedno spojrzenie.
Myślę, że nie będziemy potrzebować ekspertyzy odontologa.
Nie zgodziłam się.
Zdjęcia rentgenowskie Briana Aikera przedstawiały korony i szyjki dwóch górnych i
dwóch dolnych trzonowców; wyrazny dowód leczenia kanałowego.
Rentgen czaszki z wychodka był zupełnie inny.
Raport Wally ego Cagle a nie dotarł w piątek. Nie przyszedł także w sobotę. Ani w
niedzielę.
Każdego dnia dwukrotnie odwiedzałam biuro lekarza sądowego. Każdego dnia
dzwoniłam do Cagle a, próbując zastać go w domu, w biurze; dzwoniąc na komórkę.
Nikt nie odbierał.
Każdego dnia dwukrotnie sprawdzałam pocztę, licząc, że w końcu otrzymam
zeskanowane zdjęcia.
Zła wiadomość i dobra wiadomość.
%7ładnych zdjęć od Cagle a.
%7ładnych zdjęć od Posępnego %7łniwiarza.
Weekend upłynął mi na rozmyślaniach o kościach z Lancaster. Jeśli czaszka i
pozostałe szczątki należały do tej samej osoby, nie był to Brian Aiker. Kim zatem była
ofiara?
Czy szczątki z wychodka były częścią szkieletu badanego przez Cagle a? Byłam prawie
pewna, jednak jedynym dowodem w tej sprawie była moja intuicja. %7ładnych realnych
dowodów. Czy to możliwe, abyśmy mieli do czynienia z dwoma niezidentyfikowanymi
ciałami?
Co stało się z Brianem Aikerem? Z Charlotte Grant Cobb?
Zastanawiałam się również nad miejscem pobytu Tameli Banks i jej rodziny.
Banksowie to prości ludzie. Jak mogli tak po prostu zniknąć? Po co mieliby to robić?
W sobotę rano zajrzałam na chwilę do domu Banksów. Zasłony wciąż były zaciągnięte.
Na ganku leżał stos gazet. Nikt nie odpowiedział, kiedy pukałam i dzwoniłam do drzwi.
Ryan dzwonił codziennie, informując mnie o stanie swojej siostry i siostrzenicy.
Wyglądało na to, że w Halifax wcale nie było tak kolorowo.
Opowiedziałam mu o śmierci Ricky ego Dona Dortona, rozmowach z Hersheyem
Zamzowem na temat nielegalnych polowań na niedzwiedzie i o zaginionych agentach oraz
o rewelacjach Jansen na temat gorzknika kanadyjskiego. Ryan pytał, czy powiedziałam
Slidellowi i Rinaldiemu o wiadomościach. Uspokoił się dopiero, gdy usłyszał, że wokół
mojego domu i domu Liji pojawiają się dodatkowe patrole.
Za każdym razem, gdy odkładałam słuchawkę, dom zdawał się obcy i pusty. Ryan
wyjechał, a wraz z nim zniknęły jego rzeczy, zapach, śmiech i gotowanie. Nawet jeśli nie
był tu długo, wypełnił sobą cały dom. Tęskniłam za nim. Bardzo. Bardziej niż mogłam się
tego spodziewać.
Teraz używając języka mojej matki obijałam się bez celu. Jogging i spacery z
Boydem. Rozmowy z Ptaśkiem. Odżywka do włosów. Regulacja brwi. Podlewanie
kwiatów. Zawsze oglądając się za siebie i nasłuchując, czy przypadkiem nie usłyszę czegoś
dziwnego.
W sobotę Katy namówiła mnie na nocny wypad do Amos, gdzie odbywał się koncert
zespołu o nazwie Weekend Excursion. Kapela była dynamiczna, utalentowana i
wystarczająco głośna, by można ją było usłyszeć na pustyni. Ludzie stali jak zauroczeni. W
pewnej chwili, krzycząc ponad dzwiękami muzyki, spytałam Katy:
Nikt tu nie tańczy?
Może kilku palantów.
Przez chwilę pomyślałam o starej piosence ABBY Dancing Queen .
Czasy się zmieniają.
Po Amos poszłyśmy do pobliskiego pubu Gin Mili na kieliszek czegoś mocniejszego.
Perrier z cytryną dla mnie, dla Katy Grey Goose Martini. Bez lodu. Z ekstra oliwkami. Z
całą pewnością moja córka była już dużą dziewczynką.
W niedzielę przypieczętowałyśmy matczyno-córczyną przyjazń, robiąc sobie wzajemną
sesję manicure-pedicure. Następnie zagrałyśmy w golfa na terenach treningowych Carmel
Country Club.
Katy była prawdziwą gwiazdą klubowej drużyny pływackiej, kiedy w wieku czterech lat
niemalże przepłynęła w stylu dowolnym cały tor wodny. Dorastała na klubowych kursach
golfa i kortach tenisowych. To tu szukała wielkanocnych pisanek i podziwiała fajerwerki z
okazji 4 Lipca.
Pete i ja jadaliśmy w tutejszych barach, tańczyliśmy pod tutejszymi noworocznymi
dekoracjami, piliśmy szampana i podziwialiśmy lodowe rzezby. To tu narodziło się wiele
cennych przyjazni.
Choć formalnie wciąż byłam mężatką i mogłam do woli korzystać ze wszystkich
dobrodziejstw, czułam się dziwnie, będąc w tym miejscu. Ludzie dookoła przypominali
senne majaki, znajome, choć tak bardzo odległe.
Tego wieczoru zamówiłyśmy z Katy pizzę i oglądałyśmy Meet The Parents. Nie
pytałam, dlaczego moja córka wybrała właśnie ten film, podobnie jak nie pytałam, gdzie
podziewał się Palmer Cousins.
W poniedziałek wstałam wcześnie rano i sprawdziłam pocztę.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]