[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wdów, a potomstwo uważa się za pośmiertny cud. Zabroniłem mu
przychodzić na pogrzeby, chyba że wdowa w żałobie jest w takim
wieku, że nie może już rodzić dzieci.  Thea spojrzała na Noaha
przez ramię, a on wykorzystał tę chwilę, żeby znalezć się wreszcie
tuż przy niej.
 Mówisz poważnie, Anselm?
 W pojedynkę dbałem o zachowanie zasad zdrowego
rozsądku w mojej rodzinie, a potem zjawiłaś się ty  wiedz, że
uznałem cię za znakomity wybór  i całkiem zaprzepaściłem we
własnych oczach opinię na temat samego siebie. Nie jestem z tego
zadowolony.
Noah nie bardzo też wiedział, co ma z tym zrobić.
 Przykro mi  odezwała się Thea spokojniejszym głosem,
nie patrząc na niego.  Naprawdę bardzo, bardzo mi przykro.
Noah wierzył, że jej przykro, bo odkryto jej sekret, ale nie
był święty i musiał wziąć pod uwagę stronę praktyczną.
 Nie będziemy współżyć ze sobą, Theo, póki nie przejdziesz
miesięcznego krwawienia. Sądzę, że mnie zrozumiesz  chodzi o
książęcą sukcesję. W przeciwieństwie do mojego ojca czy wuja,
uważam, że dzieci powinni wychowywać ci, którzy odpowiadają
za ich pojawienie się na świecie.
 Ja także.
Noah wiedział to instynktownie, wiedział, że będzie oddaną
matką, nie taką, która udaje, że jej pokój dziecinny znajduje się w
innym hrabstwie.
 Zapewnij mnie, księżno, proszę, że nie masz innych dzieci.
Chwila grozy minęła, kiedy Thea szarpnęła gwałtownie
kołdrę, odsłaniając biodro Noaha.
 Nie mam dzieci, Wasza Książęca Mość. Dla Nonie
wyrzekłabym się wszelkiej wolności, niezależności, marzeń o
mniej pragmatycznym związku. Nigdy nie zostawiłabym własnych
dzieci, a już z pewnością nie dla czegoś tak banalnego, jak
książęca mitra.
Serce Noaha zabiło ponownie. Dziecko byłoby& Jego dobre
maniery mogłyby się okazać zawodne wobec takiej możliwości.
 Kiedy zdobędę pewność, że mnie nie oszukałaś  oznajmił
 podejmiemy stosunki intymne z myślą o spłodzeniu dziedziców.
 Miał nadzieję. Nawet jego organa rozrodcze nie były
pozbawione uczuciowej wrażliwości. Gniew i zaskoczenie nie
sprzyjały dobrej atmosferze w łóżku.
Thea znowu zerkała na niego przez ramię, z niezbyt
życzliwym wyrazem twarzy.
 Jesteś pewien?
 Jesteś moją księżną.  Także jego żoną.  Mogę polegać na
Harlanie, że przejmie sukcesję, ale on ma tylko siedemnaście lat i
może okazać się równie nieodpowiedzialny, jak całe pokolenie
przed nim. Najrozsądniej wydaje się zadowolić twoimi wdziękami,
przymknąć oko na twoje niedostatki i wierzyć, że dobry Bóg da
nam szybko synów.
Jakkolwiek do tej listy należałoby dodać: upić się do
nieprzytomności. Noahowi po prostu brakowało zimnej krwi, żeby
teraz wypytywać Theę o dalsze szczegóły z jej przeszłości,
podczas gdy oboje byli wyczerpani, on nago, a ona może
stęskniona za innym mężczyzną.
 A kiedy pojawią się dzieci?  zapytała.
Noah przeturlał się, tak że byli do siebie zwróceni plecami.
 Dość gadania. I pamiętaj, rano, kiedy wstaniesz, że
spędziłaś noc na oddawaniu się małżeńskim rozkoszom w
ramionach męża. Jeśli zabierzesz mi kołdrę, odbiorę ci ją.
Zamilkł, a jego młoda żona długo bezskutecznie usiłowała
zasnąć, chociaż ani razu podczas tej niekończącej się i pełnej
rozczarowań nocy, nie zabrała mu specjalnie kołdry.
Thea, leżąc nieruchomo obok męża, myślała o tym, że ta noc
była pasmem upokorzeń, zdawała sobie jednak sprawę, że inny
mężczyzna mógłby ją pobić i wyrzucić na ulicę. Wielu innych
mężczyzn. Biorąc pod uwagę zwykłą drażliwość Anselma,
poślubienie go bez zdradzania tajemnic z przeszłości było mocno
ryzykowne, ale zachował się zaskakująco przyzwoicie w tej
sytuacji.
Książę rzucał się przez sen na swojej części łóżka, uderzając
Theę kolanem w biodro.
Przypomniała sobie, jak kiedyś perorował przy Marliss, że
zobowiązał się wobec dziadka, że ożeni się przed trzydziestym
drugim rokiem życia  dziadek naciskał na ślub w ciągu
następnych dwóch tygodni  a trzydzieste drugie urodziny
Anselma przypadały na koniec lata.
Jego Ksążęca Mość nie był dwa razy starszy od Marliss, ale
niewiele mu brakowało.
Ale był od niej o niebo starszy, starszy, niż Marliss mogła
stać się kiedykolwiek, jeśli chodzi o doświadczenie i znajomość
świata.
A to, jak myślała Thea, gdy dłoń księcia przeniosła się
mimowolnie i ułożyła na jej ramieniu, było najbardziej
upokarzające ze wszystkiego. Noah Winters uodpornił się na
rozczarowania ze strony swoich bliskich. Litania na temat męskich
wzorów w jego rodzinie  ojca, wujów  była żałosną recytacją
cech  skłonności do dogadzania sobie, niedojrzałości  typowych
dla przeciętnego mężczyzny z klasy uprzywilejowanej.
Jego wspólnicy w interesach nie okazali się lepsi, podobnie
jak siostry i kochanki.
Liczba mnoga.
To zastanowiło Theę i powstrzymało ją przed kanonizacją
świeżo poślubionego małżonka. Anselm był od niej dużo mniej
niewinny, dużo mniej cnotliwy i może dlatego zdobył się na taką
tolerancję wobec niej.
Chociaż, oczywiście, dla mężczyzn drobne grzeszki cielesne
były tylko tym właśnie: niegroznymi przewinieniami,
traktowanymi z humorem. Kobiety nigdy tego nie przeżywały w
ten sposób.
Anselm gładził nieświadomie jej szyję, zapewne nawyk, jaki
nabył przestając ze swoimi kochankami  wszystkimi
siedemnastoma  a jednak nie mogła mieć mu tego za złe.
Rozczarowała swojego męża w noc poślubną, nie dlatego, że nie
miała doświadczenia, była nieśmiała i łatwo wpadała w
zmieszanie, chociaż taka właśnie była.
Dlatego, że pobłądziła, zeszła na manowce, potknęła się.
Upadła.
A książę gotów był ją zatrzymać z czysto praktycznych
powodów. Jego decyzja wprawiała zmęczony umysł Thei w
osłupienie, prawie tak samo jak podstępna tęsknota, jaką budził
dotyk ciepłych męskich palców na paru calach jej nagiej skóry.
 Zpij, żono  szepnął. Jego Ksążęca Mość, nawet nagi jak
święty turecki, celował w wydawaniu rozkazów.  Jutro będziesz
mogła się tym zamartwiać, obiecuję.
Poklepał ją po ramieniu i chociaż Thea wiedziała, że gościł w
jej łóżku jedynie po to, żeby rano stworzyć odpowiednie pozory,
podejrzewała także, że miała to być tortura. Jeśli takie były jego
zdawkowe pieszczoty, to jak by się czuła, gdyby obdarzył ja
najwyższą uwagą i czułością?
Thea stłumiła swoją niespokojną wyobraznię. Już zle się
stało, że pozwoliła, aby sprawy zaszły tak daleko. Okropne, w
istocie, ale również niezaprzeczenie cudowne.
Kto by pomyślał?
A ponieważ Thea nigdy w życiu nie podejrzewałaby męża o
taką delikatność, to fakt, że został z nią mimo wszystko, żeby
pomóc jej zasnąć i uśmiechnąć do niej, kiedy obudzi się rano,
okazał się nieoczekiwanym darem losu.
 Wstań, żono. Jesteś nie tylko kłamczuchą, ale także [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jagu93.xlx.pl
  •